Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te dane z kujawsko-pomorskich dróg porażają: na 20 zabitych w wypadkach, 10 to piesi

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Ciemności, brak elementu odblaskowego i nieuwaga to gotowy przepis na nieszczęście na drodze, nawet na oznakowanym przejściu.
Ciemności, brak elementu odblaskowego i nieuwaga to gotowy przepis na nieszczęście na drodze, nawet na oznakowanym przejściu. Jarosław Jakubczak
Tegoroczna statystyka wypadków z udziałem pieszych na kujawsko-pomorskich drogach jest wręcz porażająca – nie żyje 10 z nich, a to dokładnie połowa wszystkich ofiar śmiertelnych do 20 kwietnia.

Przyjrzyjmy się dokładniej najnowszym, ogólnym danym policyjnym z dróg regionu: wydarzyło się 175 wypadków (o 31 mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego), zginęło w nich 20 osób (o 14 mniej), rany odniosły 193 osoby (o 22 mniej).

- Ta statystyka cieszy, na drogach robi się coraz bezpieczniej. To jednak nie znaczy, że bezpieczniejsi są także piesi. Wręcz przeciwnie – zdecydowanie wzrosła liczba wypadków z ich udziałem. Najbardziej dramatyczny był początek tego roku – stwierdza nadkom. Robert Jakubas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Do 20 kwietnia z udziałem pieszych wydarzyło się 75 wypadków (w ubr. było ich 53), zginęło 10 osób (8 w ubr.), obrażenia odniosło 67 (48 w ubr.). W styczniu zginęło 6 pieszych, w lutym 3, w marcu 1, w kwietniu jak na razie 0.

Im jaśniej, tym mniej tragedii

- Z tego widać, że najwięcej dramatów rozegrało się, gdy dni były krótkie, szybko zapadał zmrok. Zdecydowana większość pieszych ubrana była w ciemną odzież, nie miała nawet najmniejszego elementu odblaskowego. Nasze ciągle apele o wyposażanie się w odblaski nie przynosiły efektów. Na szczęście im dłuższe dni, tym piesi są bezpieczniejsi – zauważa nadkomisarz Jakubas.

To też może Cię zainteresować

Ten niepokojący trend udało się przyhamować także dzięki kierowaniu funkcjonariuszy na wytypowane, najbardziej niebezpieczne odcinki dróg i powtarzane cyklicznie akcje dedykowane niechronionym uczestnikom ruchu. Chodzi o uświadamianie im z jakimi zagrożeniami mają do czynienia, ale także kierującym - jak powinni się zachowywać wobec pieszych.

Tak można stracić życie...

Nie do wszystkich te apele trafiają - na przejście przez ulicę Piękną w Bydgoszczy wchodzi tuż przed jadący autobus miejski panienka w słuchawkach na uszach. Kierowca gwałtownie hamuje, co mocno odczuwają pasażerowie. Młoda kobieta nawet się nie ogląda, spokojnie przechodzi…

- Ludzie omal nie poupadali, w tym kobieta z dzieckiem w wózku. Ja nadwyrężyłam sobie nadgarstek, bo trzymałam się poręczy. Wszystko przez głupotę tej pieszej. Dokładnie widziałam jak nagle wchodzi na jezdnię, nawet nie odwracając głowy, a autobus był już bardzo blisko – komentuje zdenerwowana pasażerka, pani Agnieszka.

Jej zdaniem są jednak jakieś granice, których przekraczać nie wolno - nie wolno wchodzić przed jadący autobus czy jakikolwiek samochód, bo nie zatrzyma się w miejscu. To prosta zasada fizyki. A jednak wielu pieszych myśli, że zdążą przejść. Albo zupełnie nie myśli, bo znajdują się w innej rzeczywistości - rozmawiają przez telefon, sms-ują lub słuchają muzyki. Apele o rozsądek nie trafiają do ludzi.

- Nawet gdyby kierowcy przypisano winę za spowodowanie wypadku, to co z tego, skoro piesza znalazłaby się połamana w szpitalu albo co gorsza na cmentarzu? - pyta nasza rozmówczyni.

Większość skrytykowała pieszą

Gdy pani Agnieszka podzieliła się swoim doświadczeniem na portalu społecznościowym, rozpętała się gorąca dyskusja.

Na wpis zareagował m.in. Jan Rulewski, były bydgoski poseł i senator: „Było tak, że musiałem nad tą zmianą głosować. Byłem sceptyczny. Działał argument: "tak jest na Zachodzie". Prawda. Tyle, że na Zachodzie, za Atlantykiem, zdecydowana większość przejść jest ze światłami, nawet na wsiach. Jest więcej przejść bezkolizyjnych”.

Pisząc o „tej zmianie”, senator Rulewski miał na myśli przyznanie pieszym przez ustawodawcę większych praw na oznakowanych przejściach. Duża część pieszych uznała, że teraz ma bezwzględne pierwszeństwo na zebrach i może wchodzić bez upewniania się czy nic im nie grozi. A to nieprawda! Owszem, kierowca ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, zwolnienia prędkości i udzielenia pierwszeństwa pieszemu nie tylko już znajdującemu się na pasach, ale także zbliżającemu się do krawędzi jezdni.

Ale także pieszy jest zobligowany do zachowania szczególnej ostrożności, upewnienia się, że nic mu nie grozi. Nie może też podczas przechodzenia używać telefonu komórkowego w sposób ograniczający obserwację sytuacji na jezdni.

Z kolei daniem pani Anny ten przepis wcale nie jest bezpieczny dla pieszych. „Nie zatrzymują się przy przejściu, wchodzą z marszu, a kierowca nawet przy prędkości 40 km na godz. nie zatrzyma się w sekunę. Jeszcze gorsi są rowerzyści, którzy wjeżdżają z chodnika na przejście dla pieszych, a powinni przez przejście przeprowadzić rower. Autobus jest ciężkim pojazdem, hamulce sprawne i ostre, ale efekt taki że często pasażerowie przy gwałtownym hamowaniu mogą ucierpieć”.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Te dane z kujawsko-pomorskich dróg porażają: na 20 zabitych w wypadkach, 10 to piesi - Gazeta Pomorska