Mali podopieczni Zdzisławy Wójcik i Michała Janiszewskiego pod koniec sierpnia zostaną przeniesieni do innych placówek wychowawczych.
<!** Image 2 align=none alt="Image 176686" sub="fot. Maria Warda">- Maria Zwolenkiewicz, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie zmarnuje nam dzieci, na które chuchaliśmy i dmuchaliśmy, aby zapomniały o traumie jaką przeżyły w swych własnych domach rodzinnych - mówi z bólem Michał Janiszewski, dyrektor Rodzinnego Domu Dziecka w Gąsawie.
<!** Image 3 align=none alt="Image 176687" sub="fot. Maria Warda">Podobnego zdania jest Zdzisława Wójcik, dyrektorka RDD w Żninie. Obydwa domy prowadzone są przez starostwo powiatowe w Żninie. Wspomniani dyrektorzy od września ubiegłego roku czynią starania, aby ich placówki były prowadzone przez Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci Rodzinnych Domów Dziecka „Domowe Ognisko” w Bydgoszczy, którego są członkami. Aby to było możliwe, powiat musi rozwiązać umowę z, powołanymi uchwałą Rady Powiatu, rodzinnymi domami. Do tego potrzebna jest kolejna uchwała o likwidacji RDD. To jeszcze nie nastąpiło, ale Zbigniew Jaszczuk, żniński starosta polecił już Marii Zwolenkiewicz szukanie miejsc dla dzieci w innych domach dziecka. Decyzja ta jest podyktowana tym, że oferta złożona powiatowi przez stowarzyszenie została odrzucona. Starosta publicznie wypowiada się, iż stało się to z powodu niekompletnej oferty złożonej przez panią Wójcik i pana Janiszewskiego. Według Zbigniewa Jaszczuka, złożone dokumenty nie odpowiadały wymogom w ogłoszeniu o konkursie. Stanowiska starosty broni Maria Zwolenkiewicz. - Prowadzenie Rodzinnych Domów Dziecka przez Stowarzyszenie jest niemożliwa w świetle prawa czyli Ustawy o Pomocy Społecznej - twierdzi i podkreśla: - Ich oferta jest zatem niezgodna z prawem, dlatego zlecenie tym państwu opieki od 1 września jest niemożliwe.
Konflikt zaczął się w chwili, kiedy dyrektorzy postanowili walczyć o zwiększenie stawki na utrzymanie swoich podopiecznych. Wtedy wyszło na jaw, że inne powiaty mają ustaloną wyższą niż żniński, stawkę na utrzymanie jednego dziecka. Chociaż wychowują dzieci z różnych powiatów, na ich utrzymanie otrzymują taką stawkę, jaką ustalił powiat żniński, a więc najniższą, jak zapewniają nasi rozmówcy. - Ani staroście, ani Marii Zwolenkiewicz nie chodzi tak naprawdę o ochronę budżetu powiatu - mówi Elżbieta Janiszewska, która 10 lat temu zakładała Rodzinny Dom Dziecka w Gąsawie. - Chcą nasze dzieci umieścić, między innymi, we Włocłacławku gdzie koszt utrzymania jednego dziecka wynosi 3800 złotych. Nie chodzi im też o dobro dziecka w socjalizacyjnych placówkach interwencyjnych. Dla swoich chorych ambicji zniszczą nam dzieci.
Sprawą obiecał zająć się Tomasz Latos, poseł na sejm RP.