W oparach dymu, przy piwie i tanim winie łatwiej jest się zwierzyć kumplowi ze swoich trosk. Bywalców denerwują politycy i martwi bieda.
<!** Image 2 align=right alt="Image 15202" >-Tutaj przesiadują ludzie, którzy nie mają pracy i pieniędzy – opowiada mi pan Jerzy, stały bywalec „Kolorowego”.
W grodzie Śniadeckich to jedyny tego typu lokal pamiętający czasy minionego ustroju. Jednak bywający w nim przed laty mężczyźni mieli chyba więcej fantazji. Dziś nikomu śmiać się nie chce.
- Mam tylko 390 złotych renty i wychowuję sam dwóch synów. Zupy odbieram w PCK – zwierza się sącząc czerwone wino pan Mietek. - Nie bardzo chcę rozmawiać - dodaje.
- Jeśli jest kobieta między nami, to nas drażni. My tu o intymnych sprawach mówimy. Takich, których nawet żonie się nie powie - pan Mietek sugeruje, że powinnam opuścić lokal.
Siedzący pod ścianą kolejarz, pan Andrzej, zwierza się - Przychodzę tu odreagować. To dobre miejsce. Ja dużo się napatrzę w pracy na ludzi i widzę, że im kto z większego bagna wyszedł, ten bardziej nosa zadziera. Gdy byłem młody, nie wiedziałem, co to jest mobbing i narkotyki, a teraz to już wiem, że to na każdym kroku się dzieje. Nie wiedziałem też, co to jest nepotyzm, a to zjadło nasz kraj – mówi.
Pan Andrzej to jedyny mężczyzna w „Kolorowym”, który politykuje.
- Ziobro mi się podoba. Takie rygorystyczne decyzje powinny być - dodaje pan Andrzej.
W czasach, kiedy większość miała pracę, mury „Kolorowego” pękały w szwach. Pani Genia, barmanka, w barze doczekała emerytury.
- Kiedyś nie było czasu na pogaduszki. Teraz mniej panów przychodzi. To dobre chłopaki. Jeden przyjdzie, piwo wypije i ucieka. Inny siedzi godzinami, bo może nie ma się gdzie podziać – mówi pani Genia.
Jej słowa potwierdza pan Karol. - Przychodzi się tu, aby czas zleciał. Jest trochę ludzi, coś się dzieje. Mam rentę, pracować nie mogę, a ile można patrzeć w telewizor?
Jego kompan dodaje: - Bercik też, jak na babę sie zdenerwuje, to idzie na piwo.
Niektórzy bywalcy baru czasem korzystają z gorących posiłków w PCK. Pan Łukasz właśnie wrócił ze słoikiem ciepłego jadła. Do wieczora będzie mógł spokojnie przesiedzieć w ogrzanym lokalu.