https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Taka pomoc nie zwiędnie

- Widok naszej szkoły po powodzi jest porażający. Jesteśmy bardzo wdzięczni uczniom z Bydgoszczy za pomoc - mówi dyrektorka podstawówki w podkarpackich Sokolnikach.

- Widok naszej szkoły po powodzi jest porażający. Jesteśmy bardzo wdzięczni uczniom z Bydgoszczy za pomoc - mówi dyrektorka podstawówki w podkarpackich Sokolnikach.

<!** Image 2 align=none alt="Image 152382" sub="Dzieci z salezjańskiej podstawówki są już na wakacjach, ale przed końcem roku szkolnego wraz z rodzicami wykonały ładny gest - pomogły rówieśnikom z zalanego przez powódź Podkarpacia / Fot. Dariusz Bloch">Przypomnijmy, nauczycielki nauczania zintegrowanego Szkoły Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego zwróciły się z apelem do rodziców swoich uczniów, by zamiast kwiatków na koniec roku przynieśli im koperty z datkami na powodzian. - Bukiety są bardzo miłym gestem, ale w końcu kiedyś przecież więdną - tłumaczy Iwona Fotin, jedna z pomysłodawczyń akcji. - Pomyślałyśmy, by w roku, gdy powódź zniszczyła tyle polskich szkół, przeznaczyć zwyczajowo wydawane na kwiaty pieniądze na pożyteczny cel pomocy dla nich. Szczególnie że wielu naszych uczniów mieszka na terenach nadwiślańskich i wielką wodę odczuło na własnej skórze.

<!** reklama>Pomysł podchwycili nauczyciele starszych klas SPTS, „Express” zadeklarował znalezienie placówki do obdarowania. Chodziło o takie miejsce, którego nie znamy z pierwszych stron gazet, do którego nie popłynęła jakaś spektakularna pomoc. Wyszukaliśmy podkarpacką wioskę Sokolniki, a w niej podstawówkę z oddziałami przedszkolnymi. Salezjańscy nauczyciele ustalili, że pieniądze uzbierane do skarbonek podczas zakończenia roku szkolnego zostaną przekazane za pośrednictwem rady rodziców. Już wiadomo, że wpadło do nich 5530 złotych.

- Uczniowie szczęśliwie są teraz na wakacjach, więc remont naszej placówki idzie pełną parą - poinformowała „Express” Kazimiera Dziura, dyrektorka szkoły w Sokolnikach. - Jej widok po powodziowych zniszczeniach jest porażający. Zniszczone zostało 70 procent budynku, na parterze musimy skuwać ściany do gołych cegieł, całe piętro będziemy malowali, nie uchowało się wyposażenie. Postanowiliśmy, że pieniądze z tej wpłaty przeznaczymy na indywidualnych uczniów, na początku roku szkolnego zorientujemy się w ich napilniejszych potrzebach. Jesteśmy niezwykle wdzięczni rodzicom z Bydgoszczy za pomoc. Kiedy się tylko trochę ogarniemy, wystosujemy specjalne podziękowanie. To piękny i mądry gest.

- Bardzo się cieszymy, że się udało. Liczymy, że jesienią dostaniemy zdjęcia z Sokolnik, może poznamy konkretne dzieci. Mamy nadzieję, że współpraca nawiązana w tak nietypowych warunkach nie skończy się na jednorazowym kontakcie - mówi „Expressowi” Iwona Fotin.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski