Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie na pomoc powodzianom

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
W Szkole Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego uroczyste zakończenie nauki już jutro. Ale będzie to bardzo nietypowa uroczystość. Tak zdecydowały nauczycielki.

W Szkole Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego uroczyste zakończenie nauki już jutro. Ale będzie to bardzo nietypowa uroczystość. Tak zdecydowały nauczycielki.<!** Image 2 align=none alt="Image 151874" sub="Uczniowie klasy IIIb Szkoły Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego rozumieją, że ich rówieśnicy mają problemy, które przerastają dzieci /Fot. Dariusz Bloch">

SPTS to szkoła niepubliczna. Rodzice zawsze starają się o bogatą oprawę ostatniego dnia nauki. Panie od nauczania zintegrowanego pomyślały, by kwiaty, bliski przecież sercu każdego pedagoga dowód uznania za pracę, zamienić w tym roku na rzeczy przynoszące określoną korzyść innym. Zamiast roślinek poprosiły rodziców o datki na powodzian.

- Kilkoro z naszych uczniów mieszka na terenach nadwiślańskich - opowiada Iwona Fotin, jedna z pomysłodawczyń akcji. - Powódź zbiegła się w czasie i zakłóciła ich uroczystość pierwszokomunijną. Bardzo to przeżyły, więc dla nich ta tragedia nie jest abstrakcją. Kiedy opowiadałyśmy w klasach, w jakiej sytuacji jest rzesza ich rówieśników w południowej i wschodniej Polsce, reagowały bardzo żywo i autentycznie.<!** Image 3 align=none alt="Image 151874" sub="Fot. Dariusz Bloch">

Nauczycielki postanowiły poszukać szkoły, która ma nikłe szanse na jakąś spektakularną pomoc z innych źródeł. Chodziło o małą, wiejską placówkę. „Express” zaangażował się w wytypowanie takiego miejsca. I znaleźliśmy - Szkołę Podstawową w Sokolnikach, w gminie Gorzyce, powiecie tarnobrzeskim, w województwie podkarpackim. „Obraz szkoły to kompletna ruina. Wyremontowane po powodzi z 2001 roku sale szkolne są zupełnie zniszczone. Zalane zostały meble, krzesła, ławki. Kilkudniowy zastój wody spowodował, że nawet podłogi nadają się do wymiany. W salach przedszkolnych, w których niegdyś były kolorowe zabawki, gry edukacyjne i dekoracje, teraz wszystko nadaje się tylko do wyrzucenia. Nauczyciele i mieszkańcy wsi, którzy przyszli posprzątać szkołę, załamują ręce. Do wymiany jest dosłownie wszystko, łącznie z parkietem w sali gimnastycznej i glazurą, która była położona w salach lekcyjnych na parterze. Woda bowiem podniosła warstwę styropianu, na której były ułożone płytki. Gdyby nie zamknięte okna, podłoga dosłownie wypłynęłaby na zewnątrz”. Taki opis znaleźliśmy w lokalnej prasie. - Rozmawiałam z panią dyrektor szkoły w Sokolnikach. Była bardzo poruszona naszą propozycją - mówi Iwona Fotin. - Podczas mszy świętej, kończącej naukę, wystawiamy skarbonę, do której rodzice wrzucą datki, które przeznaczyliby dla nas na kwiaty. Szkoła salezjańska wpłaci je na konto rady rodziców placówki na Podkarpaciu. Umówiłyśmy się, że dostaniemy zdjęcia z tamtej szkoły, będziemy wiedzieli, na jakie potrzeby tamtejszych, tak poszkodowanych przez los, dzieci poszły te pieniądze. Wymieniłyśmy się też adresami, może ten nawiązany w tak trudnych okolicznościach kontakt przetrwa.

Za nauczycielkami nauczania zintegrowanego poszli pozostali pedagodzy Szkoły Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego. Także rodzice dzieci starszych klas zostali poproszeni o pomoc Sokolnikom.<!** reklama>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!