Spokojnie minęła sylwestrowa noc w Bydgoszczy, nie odnotowano żadnych dramatycznych zdarzeń. Od petardy zapaliła się jedynie stodoła w podbydgoskim Niemczu.
<!** Image 3 align=none alt="Image 202547" sub="Justyna Słowik z córeczką Helenką, która na świat przyszła 34 minuty po północy w szpitalu MSW w Bydgoszczy (Fot.: Dariusz Bloch)">
Bydgoszczanie przywitali 2013 rok bawiąc się w klubach, restauracjach i na prywatkach. Wspólnej, plenerowej zabawy w tym roku nie było. Miasto przygotowało jedynie kilkuminutowy pokaz fajerwerków. Race odpalono w pobliżu mostu Trasy Uniwersyteckiej.
<!** reklama>
- Pokaz był słaby! - denerwuje się pan Dariusz z Kapuścisk. - Specjalnie tam pojechałem. Szkoda, więcej mogłem zobaczyć zostając w domu. Z okien mam lepszy widok.
Petardy do ognia
Inni Czytelnicy informowali nas o tym, że na ulicach miasta (np. na Ugorach) młodzież bezmyślnie rozpalała spore ogniska, w które wrzucano petardy. Fajerwerki wybuchały nagle i stwarzały poważne zagrożenie. Poza tym, na Unii Lubelskiej i Dworcowej młodzi mężczyźni wrzucali zapalone petardy do butelek po wódce i piwie, które najczęściej rozpryskiwały się z hukiem. Na szczęście, nic złego nikomu się nie stało.
- W Niemczu, kilka minut po północy, prawdopodobnie od fajerwerków zapaliła się stodoła wypełniona balotami słomy i siana - mówi st. bryg. Paweł Frątczak, rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Trzynastu trzeźwiało
Straż Miejska i policja także nie interweniowały zbyt często.
- Większość zgłoszeń dotyczyła osób nietrzeźwych lub bezdomnych - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej Straży Miejskiej.
Dziewczynka pierwsza w 2013
W bydgoskich szpitalach niecierpliwie czekano na pierwsze w 2013 roku narodziny. W szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 34 minuty po północy urodziła się dziewczynka.
- Jestem bardzo szczęśliwa, to moje pierwsze dziecko - cieszy się Justyna Słowik. - Ma na imię Helenka, z mężem Rafałem nadaliśmy jej to samo imię, które nosi moja teściowa, a babcia córeczki.