Zobacz wideo: Rybi Rynek w Bydgoszczy - jakie zmiany nas czekają?

Początkowo tylko bogatsi mogli pozwolić sobie na wyprawy statkiem czy bryczką, a następnie przesiadywać w restauracjach. Większość wędrowała na własnych nogach, z czasem koleją, najlepiej w miejsca specjalnie w tym celu przygotowywane, z atrakcjami w postaci placów zabaw dla dzieci, lunaparków, muszli koncertowych i parkietów tanecznych.
Bydgoszczanie mieli w bród miejsc, które nadawałyby się na majówki zarówno w samym mieście, jak i w jego bezpośredniej okolicy. W mieście przede wszystkim wędrowano „na śluzy”, czyli nad Stary Kanał. Równie atrakcyjna dla bydgoszczan była Brda. Tu korzystano z linii tzw. małej kolejki, prowadzącej z dworca na Okolu aż do Koronowa. Zwiedzano zarówno to ostatnie miasto, jak i malownicze jego okolice. Koleje powiatowe woziły na specjalnych wagonach kajaki za złotówkę. Urządzono specjalny przystanek przy moście przed Koronowem, skąd można było spływać do Bydgoszczy.
Popularny, zwłaszcza wśród młodzieży, był też spływ łodziami-tratwami z Koronowa do Smukały. Starsi woleli wybierać się na rejsy jednym z dziesiątek stateczków kursujących po Brdzie. Całe rodziny wybierały się też nad Wisłę do Fordonu, do Brdyujścia, w dolinę Noteci, do Opławca i do Rynkowa, dokąd można było łatwo dotrzeć koleją, a następnie, po wejściu na skarpę, spacerować po lesie, posilając się daniami i napojami w szeroko znanej restauracji, bądź też spożywając na śródleśnej łące własne produkty z przyniesionych z domu koszyków. Zobaczcie, jak dawniej bydgoszczanie spędzali majówki.