https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tajemniczy skarb z ulicy Żabiej

Jarosław Hejenkowski
Od tygodnia w Pakości nikt nie mówi o niczym innym. Mnożą się domysły i spekulacje. Wszystko po tajemniczym znalezisku na stadionie miejscowego klubu sportowego.

Od tygodnia w Pakości nikt nie mówi o niczym innym. Mnożą się domysły i spekulacje. Wszystko po tajemniczym znalezisku na stadionie miejscowego klubu sportowego.

<!** Image 2 align=right alt="Image 157582" sub="Tak wyglądają skrzynie, które znaleziono na pakoskim stadionie / Fot.Nadesłane">Ponad tydzień temu na płycie boiska Notecianki znaleziono dziurę w ziemi, dwie leżące obok niej puste skrzynki, dwie butelki oraz paliki i sznurki.

Miejscowi amatorzy trunków pod chmurką spotykają się w różnych miejscach, więc znalezisko nie zainteresowałoby nikogo, gdyby nie dwa frapujące pytania: Co było w skrzynkach oraz jak bardzo bogaci byli kopiący, skoro jedna z flaszek nie była dopita do końca?

- Jedni mówią, że to skarb, a inni pukają się w głowę i podejrzewają, że ktoś sprytnie z ludzi zakpił. Jest też teoria, że to jakiś złodziejski łup, który wykopano dopiero teraz - mówi jeden z mieszkańców Pakości.

Teoria o skarbie nie jest jednak taka fantastyczna, jakby się wydawało. Mieszkańcy wspominają bowiem mieszkającego przy ul. Żabiej i zamordowanego w latach 80. Kazimierza Piweckiego.

<!** reklama>- Wywodził się z jednej z zamożniejszych pakoskich rodzin okresu międzywojennego i krążyły opowieści, że pakoscy Żydzi dali mu co nieco na przechowanie. Żydzi zostali wymordowani, żaden nie wrócił, a gdy likwidowano mienie po Piweckim, to z jakiegoś mebla wypadły złote monety - wspomina jeden z interesujących się historią mieszkańców.

Ta teoria jednak upada, bo „Express” ustalił, że skrzynki, w których „coś” było schowane, są powojenne. Ale to „coś” kusiło tajemniczych poszukiwaczy nie pierwszy raz. Udało się nam bowiem ustalić, że już dwa lata temu ktoś kopał na stadionie. Wtedy nie wykopano niczego.

Wygląda na to, że teraz nie szukano na oślep, bo paliki i sznurki miały wskazać dokładne miejsce. Stróże prawa postępowania nie wszczęli.

- Mieliśmy zawiadomienie, że została tam wykopana jakaś skrzynka, ale nie prowadzimy czynności, bo nie ma podejrzenia, że miało to związek z przestępstwem - mówi mł. asp. Joanna Wrzesińska z policji.

Tymczasem w Pakości teorie, opowieści i plotki powstają w galopującym tempie. Najnowsza jest taka, że jeden z gimnazjalistów widział jak wyjmowano skrzynki i znaleziono kawałek złotego łańcuszka.

- Może to świadczyć, że w skrzyniach schowano coś wartościowego - ocenia pakoski nauczyciel, Ryszard Kuflewicz, który zastanawia się także, dlaczego poszukiwacze na miejscu zostawili taki bałagan. - Pewnie ich coś spłoszyło - dodaje.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski