https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szpital miejski w kleszczach długu

Sławomir Bobbe
Ratusz chciałby zakończyć polubownie spór między szpitalem miejskim a NFZ o wykorzystanie publicznych pieniędzy. Chodzi o prawie 1,5 miliona złotych.

Ratusz chciałby zakończyć polubownie spór między szpitalem miejskim a NFZ o wykorzystanie publicznych pieniędzy. Chodzi o prawie 1,5 miliona złotych.

Sprawa nie jest łatwa. Nie jest bowiem tajemnicą, że szefowie szpitala i NFZ za sobą nie przepadają, a konflikt nie ułatwia rozwiązania sytuacji. Swoistych mediacji podjęła się nawet poseł Teresa Piotrowska.

- Rozmawiałam z dyrektorem Krzysztofem Tadrzakiem, a później z dyrektorem Wiesławem Kiełbasińskim na temat sytuacji w szpitalu. Nie były to mediacje, ale rozmowy. Niewiele się tu da zrobić, NFZ dysponuje wynikami kontroli, które dają powody do zażądania od szpitala pieniędzy. Szpital z kolei uważa, że nie popełnił błędu, a wszystko rozstrzygnie się po odwołaniu do centrali NFZ w Warszawie.

<!** reklama>- Początkowo zarzut dotyczący nieprawidłowego wykorzystania środków sięgał 4,8 miliona złotych, ale szpital odwołał się od tego i ostatecznie kwota ta została zmniejszona do 1,5 miliona złotych - zauważa wiceprezydent miasta Jan Szopiński (ostatnie informacje mówią o 900 tysiącach złotych). Szefostwo placówki zwróciło się jednak ponownie o rozpatrzenie odwołania, nie jest więc wykluczone, że kwota ta znowu ulegnie zmniejszeniu. Co ważne, nikt nie oskarża szpitala o celowe działania i „zamach” na publiczne środki. To skomplikowana sytuacja prawna, dotycząca różnic w interpretacji przepisów. Zawiadomienie o wyłudzeniu 1,5 miliona złotych trafiło do policji w czerwcu. Złożył je NFZ. - 8 lipca wszczęto śledztwo - mówił na naszych łamach prokurator Adam Lis z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Dotyczy ono wyłudzenia przez szpital refundacji w kwocie ponad 1,4 mln zł na neurochirurgiczne i kardiologiczne zabiegi rehabilitacyjne. Placówka - nawet gdyby chciała - nie ma z czego oddać tych pieniędzy.

- Szpital jest w kiepskiej kondycji finansowej - przyznaje Jan Szopiński. Na ten stan wpływa też duża liczba nadwykonań, zwłaszcza na oddziałach ratujących życie, ale nie tylko. Istnieje możliwość kompensacji tego zadłużenia.

Ratusz przygotowuje się do ewentualnego odrzucenia odwołania, ale NFZ potrąci te pieniądze z nadwykonań szpitala.

Sytuacja jest bardzo nie na rękę ratuszowi, który zastanawia się nawet nad sprzedaniem długów szpitala specjalistycznej firmie. - Nie wykluczamy też zmiany formuły jego działalności - ze szpitala samorządowego na spółkę miejską. Do tego będzie jednak potrzebna zgoda radnych. Zapewniam jednak, że działalność i byt szpitala nie są zagrożone, a zobowiązania wobec pracowników są regulowane na bieżąco - uspokaja Jan Szopiński.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski