W czerwcu br. ceny codziennych zakupów wzrosły o 18 procent rok do roku. To kolejny w 2022 dwucyfrowy wzrost. Tym razem zdrożała każda z 12 analizowanych kategorii - tak wynika z prezentowanej analizy.
- Raport obejmuje wszystkie obecne na rynku dyskonty, hipermkety, supermarkety, sieci convenience i cash&carry. Łącznie przeanalizowano ponad 21 tys. cen, które pochodzą z ofert prawie 40 tys. sklepów należących do 63 sieci handlowych. Sprawdzono wyniki 50 najczęściej kupowanych przez Polaków artykułów.
Inflacja w Polsce. Drożeje energia, waluty w okolicach rekordów
– W czerwcowym odczycie inflacji widać już oddziaływanie wojny w Ukrainie. Efekty te materializują się głównie poprzez wysokie ceny nośników energii i zwiększenie awersji do ryzyka. To powoduje odpływ kapitału z Polski, deprecjację złotego oraz skokowy wzrost kosztów finansowania na rynku. Te czynniki, wraz z rozgrzanym, popandemicznym popytem, sprawiają, że wszystko w sklepach drożeje – wyjaśnia dr Michał Pronobis z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku. Jak zauważa, dodatkową presję na ceny towarów importowanych powodują bardzo wysokie kursy euro i dolara.
Dwucyfrowe podwyżki cen produktów w czerwcu. Masło liderem
W zeszłym miesiącu po raz kolejny w skali roku najbardziej podrożały art. tłuszczowe – średnio rdr. o 37,2%. Co ciekawe, tym razem w obrębie tej kategorii najbardziej zdrożało masło...
O ile zdrożało masło oraz inne produkty najczęściej kupowane przez Polaków. Dokładne dane zamieszczamy w galerii
Co dalej z cenami w Polsce? Inflacja zostanie z nami na dłużej
– Przewiduję, że ceny w sklepach powoli zacznie stabilizować gasnący popyt, zarówno wewnętrzny, jak i zagraniczny. Wpłyną też na to nastroje recesyjne. Ponadto rekordowo szybko zaostrzająca się polityka pieniężna powinna prowadzić do ustabilizowania się inflacji na obecnym podwyższonym poziomie. Nie należy jednak oczekiwać spadku ogólnego poziomu cen w gospodarce. Procesy dezinflacyjne zostaną prawdopodobnie rozłożone na lata, a osiągnięcie celu inflacyjnego na poziomie 2,5% nie jest w Polsce możliwie w najbliższym, dającym się prognozować czasie – przekonuje dr Pronobis.
Szczyt podwyżek jeszcze przed nami?
Natomiast prof. dr hab. Stanisław Flejterski z Wyższej Szkoły Bankowej w Szczecinie uważa, że szczyt podwyżek w sklepach wciąż jeszcze mamy przed sobą. Wiele zależeć będzie od polityki pieniężnej NBP i polityki fiskalnej rządu, a także zmian cen towarów importowanych, w tym gazu, ropy naftowej i węgla. Znaczenie będą miały również zachowania samych konsumentów. Obecnie część polskich gospodarstw zaopatruje się w żywność produkowaną na użytek własny na działkach i w przydomowych ogrodach, rezygnując tym samym z zakupów w sklepach. Wszyscy chyba zdają sobie sprawę z tego, że z wysoką inflacją będziemy musieli żyć przez wiele miesięcy. Trzeba zaciskać pasa, tym bardziej że możemy się również spodziewać spowolnienia gospodarczego, a nawet stagflacji.
– Według mnie, najbardziej prawdopodobna jest łagodna i względnie krótkotrwała recesja w Polsce. W pewnym sensie jest ona wręcz pożądana, ponieważ ułatwiłaby niezbędne dostosowania w gospodarce i stopniową eliminację napięć inflacyjnych. Wiele w tym względzie zależy niestety od czynników zewnętrznych, pozostających poza kontrolą krajowej polityki gospodarczej. Chodzi oczywiście o wojnę w Ukrainie i jej efekty – dr Michał Pronobis.
(źródło: Monday News)
