<!** Image 1 align=left alt="Image 27052" >Ze Szwedami to my mamy stare porachunki. Starsze nawet niż te z 2003 roku, kiedy przez Szwedów nie pojechaliśmy na finały mistrzostw Europy w kopanej. Taka Bydgoszcz na przykład w czasach potopu szwedzkiego popadła w ruinę i niektórzy twierdzą, że do dzisiaj w pełni nie udało się jej odbudować.
Mamy zatem wiele przyczyn, by szukać rewanżu na blondasach zza morza. Nie wiem, niestety, czy bydgoszczanin, który w swoim domu zaaresztował na dwa tygodnie jednego z wikingów (piszemy o tym na str. 1), uczynił to z patriotycznych pobudek. I czy w takim wypadku minister Giertych skłonny byłby obwozić go po polskich szkołach jako egzemplarz pokazowy na lekcjach historii. Nie rozumiem też obiekcji sąsiadki pana Egzemplarza Pokazowego, oburzonej tym, że poił on swego Szweda napojami spirytusowymi, a zamiast zwykłą toaletą, służył mu wiadrem. Gościnność też jest ważnym elementem polskiej tradycji, ale nie czarujmy się, że witanie chlebem i solą może gościa, zza morza czy nie zza morza, wprawić w euforię.
Był ktoś na weselu czy nawet imieninach o chlebie i soli? Owszem, mógł pan Egzemplarz Pokazowy raczyć swego gościa jogurtem lub sokiem z pomarańczy, ale przecież Szwed w Szwecji ma tego po dziurki w nosie, i to za śmieszne pieniądze. Za to wóda jest u nich piekielnie droga i trudno dostępna. Czyli nasz krajan dogodził mu najlepiej jak mógł. A że nie dogodził także wygódką? Komu zdarzyło się pić wódę przez kilka dni z rządu, rozumie, że potem dotarcie w porę do toalety, nawet niezbyt odległej, okazać się może zadaniem ponad siły. Że go zamknął? Trudno o akt większego miłosierdzia. Co dobrego może spotkać na bydgoskich ulicach pijanego człeka, na dodatek nieposługującego się językiem tubylców? Ależ on mu życie uratował! Że domagał się pieniędzy? Cóż, każda gościnność, nawet staropolska, ma swoje granice. Co myślimy o koledze, któremu postawiliśmy raz, drugi, trzeci, a on nawet podziękować po ludzku nie potrafi? I jeszcze wiadro trzeba po nim wynosić... Ceregiele, jakie teraz znosić musi pan Egzemplarz Pokazowy -
z ambasadą, policją, pismakami - też niczemu dobremu nie służą. Ze snapsgościny moglibyśmy przecież stworzyć ważny sektor usług dla obcokrajowców, skoro typowa agroturystyka słabo nam wychodzi.