Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlachetne bąbelki

Justyna Tota
Justyna Tota
Delektowali się nim królowie, artyści, gwiazdy kina. Do dziś pojawia się na stołach przy wyjątkowych okazjach. Szampan.

Delektowali się nim królowie, artyści, gwiazdy kina. Do dziś pojawia się na stołach przy wyjątkowych okazjach. Szampan.

<!** Image 2 align=right alt="Image 141340" sub="Picie wina musującego zarezerwowane jest na wyjątkowe okazje, wiąże się ze swoistą celebrą / Fot. Jupiterimages">Wielu z nas, by uczcić nadzwyczajne wydarzenie niemal automatycznie sięga po szampana, który od zawsze był symbolem luksusu. Jednak już nie wszyscy zdają sobie sprawę, że musujące wino kupione w markecie na osiedlu z prawdziwym szampanem nie ma nic wspólnego, no może poza gazem.

Zatyczka na uwięzi

- Nazwy „szampan” mają prawo używać tylko wytwórcy z regionu Szampanii we Francji - wyjaśnia Andrzej Różański, koneser wina, właściciel sieci sklepów specjalistycznych „W&S”. - Oryginalny szampan wytwarzany jest tzw. metodą tradycyjną, czyli wtórnej fermentacji. Polega to na tym, że do butelki białego wina nalewa się odpowiednią ilość wina, które jeszcze fermentuje i butelkę się korkuje. W butelce w naturalny sposób powstaje dwutlenek węgla, który sprawia, że otwierania szampana kojarzy się z hukiem.

<!** reklama>Naturalne musowanie szampana przysparzało XVII-wiecznym winiarzom z regionu Szampanii nie lada kłopotu z rozsadzanymi pod wpływem ciśnienia butelkami lub korkami, które samoistnie wystrzeliwały pod sklepienia piwnic. Z tych powodów szampańskie wino zaczęto nazywać „diabelskim”. Na szczęście, Dom Pérignon - zakonnik z opactwa benedyktynów w Hautvillers, uznany za ojca receptury wina musującego, które cały czas udoskonalał - zaczął stosować dębowy korek przywiązany do butelki włóknem konopnym, nasyconym olejem, co nie tylko zapobiegało przedwczesnemu wystrzeleniu zatyczki, ale i pozwało winu zachować świeżość. Poza tym, benedyktyn kazał wykonać butelki z grubszego szkła, dzięki czemu przestały „wybuchać”.

Symbol luksusu

Jednak przyczyna musowania wina nadal była tajemnicą. Odkrył ją dopiero w XIX wieku Ludwik Pasteur, prowadzący badania nad fermentacją.

Z wiedzą o fermentacji czy bez, butelkowane wina musujące już w XVII wieku miały swych miłośników nie tylko na dworach francuskich, ale i angielskich. A w XVIII wieku zaczęły zdobywać popularność na całym świecie, m.in. za sprawą sławnych globtroterów, jak Claude Moet, czy domów szampana, które skutecznie promowały ten trunek. A na czym do dziś polega fenomen popularności szampana?

- Picie szampana ma swoisty urok, związany m.in. z podniosłym nastrojem, celebracją. Wynika to zarówno ze specyficznego efektu „wybuchających” i perlistych strug tego wspaniałego trunku (chociaż tak się nie powinno otwierać butelki szampana!), jak i z narosłej przez lata tradycji - mówi Andrzej Różański.

Jednak od samego początku na kosztowanie prawdziwego szampana nie wszyscy mogli sobie pozwolić. Również współcześnie sięgają po niego zazwyczaj ludzie dobrze sytuowani, ponieważ cena oryginalnego trunku zaczyna się od około 90 zł za butelkę i sięga 500-600 zł za najlepszy, czyli Dom Perignon.

- Szampana kupują klienci lepiej sytuowani - mówi Andrzej Różański, który przyznaje, że zdarzają się jednak liczne wyjątki. - Ale nie tylko oni decydują się na zakup oryginalnego szampana z okazji osiemnastych urodzin, wszelkiego typu rocznic, narodzin dziecka i innych wyjątkowych wydarzeń.

350 butelek w wannie

Musujące wino z Szampanii stało się symbolem luksusu nie tylko z powodu wysokiej jakości i ceny, ale także ekstrawaganckiego zachowania niektórych sław, lubiących zażywać w nim... kąpieli. Jedną z nich była gwiazda Hollywood Marilyn Monroe, która nie tylko uwielbiała do wody w wannie dodawać perfumy „Chanel No 5”, ale również zanurzać się w samym szampanie. Ponoć raz do tego celu miała zużyć aż 350 butelek!

- Jako aktorce zdarzyło mi się wziąć „prysznic” z dwóch butelek szampana - śmieje się Elżbieta Renzetti-Wawrzyniak, przyznając, że 350 butelek szampańskiego wina to byłaby zbyt kosztowna kąpiel.

Ale na szampańską kąpiel coraz częściej pozwalają sobie nie tylko gwiazdy. Oblewający się szampanem sportowcy na podium to już tradycja, m.in. w speedwayu. Szampan coraz częściej leje się strugami też przy oddawaniu do użytku nowych budynków i otwieraniu firm. Według konesera win, używanie szampana bardziej w celach komercyjnych niż do konsumpcji to marnotrawienie szlachetnego trunku.

- Chociaż w pewnych sytuacjach uzasadnione - przyznaje Andrzej Różański. - Obserwuję, że obecnie coraz częściej do rozbijania pełnych butelek czy oblewania się używa się mniej szlachetnego wina musującego typu „Dorato” lub „Cin-Cin”, co można zauważyć, przyglądając się kształtom i etykietom butelek stosowanych do różnego rodzaju „chrztów szampanem” czy oblewania się na podium.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!