Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześć ofiar gazu świetlnego [PITAWAL BYDGOSKI]

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Przyczyn tragediii nigdy nie udało się śledczym wyjaśnić
Przyczyn tragediii nigdy nie udało się śledczym wyjaśnić Archiwum
Przyczyn tragedii, do której doszło jesienią 1933 roku w centrum Bydgoszczy, w wyniku której śmierć poniosło sześć osób, w tym czworo dzieci, nigdy nie udało się jednoznacznie ustalić. Tajemnicę tę ojciec rodziny zabrał ze sobą do grobu.

[break]
„Tak przerażającej i ścinającej krew w żyłach tragedii rodzinnej nie notowano jeszcze w Bydgoszczy - pisał 9 listopada 1933 roku wstrząśnięty reporter „Dziennika Bydgoskiego”. - Ta straszna wieść rozeszła się lotem błyskawicy po mieście i wstrząsnęła jego mieszkańcami. Przed domem przy ul. Zduny 10 zebrał się niezliczony tłum”. Tam właśnie, w mieszkaniu na piętrze, dzień wcześniej rano znaleziono zwłoki: rodziców i czworga dzieci w wieku od 5 do 12 lat, trzech córek i syna.

„Gaz słabo dochodzi”

Właściciel mieszkania, Stanisław W., pochodził z Koronowa. Odziedziczył tam, jak wówczas mówiono, dwa składy bławatne. Kiedy ożenił się ze Stefanią P., pochodzącą ze znanej kupieckiej rodziny z Wielkopolski, przeniósł się do Bydgoszczy. W latach 30. zamieszkał w domu przy ul. Zduny i zajmował się handlem, był przedstawicielem firm działających na terenie Wolnego Miasta Gdańska.

Mając jednak do czynienia z niesolidnymi kontrahentami, Stanisław W. wplątał się w kłopoty. Stanął przed sądem oskarżony o przywłaszczenie sobie 5 tys. złotych, co było wówczas kwotą ogromną.

W trakcie policyjnego dochodzenia ustalono, że do tragedii doszło w godzinach nocnych. Stanisław W. dzień wcześniej udał się bowiem w celach handlowych do Inowrocławia i wrócił późnym wieczorem. Około godziny 10 następnego dnia przed południem inni lokatorzy zauważyli słabe ciśnienie gazu w sieci. Udali się z tym problemem do administratora domu, niemieckiego pastora Weckego. Ten skierował kroki do mieszkania rodziny W., aby zapytać, czy i tam gaz słabo dochodzi. Drzwi były jednak zamknięte, nikt nie odpowiadał. Pastor sprowadził ślusarza, który otworzył zamek. W środku obydwaj mężczyźni zastali wstrząsający widok sześciu niedających znaku życia osób, ogarnął ich też silny odór gazu, rzucili się więc otwierać okna.

Zasnął na fotelu?

Wezwana komisja sądowo-lekarska stwierdziła, że kurek od gazu musiał zostać odkręcony w nocy i najprawdopodobniej uczynił to Stanisław W., jego zwłoki znajdowały się bowiem w pozycji siedzącej, w fotelu, był też częściowo ubrany. Tak właśnie zastała go śmierć. Dzieci leżały w swoich łóżeczka, razem z 12-letnią Marysią spoczywała matka. Zaskakujące było to, że łóżko, w którym sypiali rodzice, było tym razem w ogóle nieposłane.

W toku prokuratorskiego postępowania stworzono dwie równie możliwe wersje wydarzeń. Pierwsza z nich sugerowała, że w mieszkaniu doszło do nieszczęśliwego wypadku. Stanisław W. miał wrócić bardzo późno, kiedy domownicy już spali, a następnie, chcąc się rozgrzać, nastawił wodę na herbatę. W oczekiwaniu na zagrzanie się wody, usiadł na fotelu i zasnął. Wrzątek zgasił płomień, gaz zaczął się ulatniać. Wszyscy mieszkańcy po kolei, we śnie, zatruwali się nim. Za tą wersją przemawiało widoczne na zewnątrz uczucie miłości i szacunku, jakim darzyli się małżonkowie, jak i okazywali swoim dzieciom, a także - co zeznawali świadkowie - ich wyjątkowo gorliwa religijność.

„Skończyć z tem życiem”

Według drugiej wersji, Stanisław W. postanowił popełnić za pomocą gazu samobójstwo. Za takim wyjaśnieniem przemawiać miały ogromne kłopoty finansowe, w jakie popadł za sprawą skazania przez sąd na zwrot 5 tys. złotych. Mówiono także, a raczej szeptano na mieście, że Stanisław lubił hazard i przegrywał w kasynach wszystkie zarobione pieniądze. Miał też od pewnego czasu zwierzać się znajomym, że jest w finansowym dołku i przez to w głębokiej depresji i zamierza „skończyć z tem życiem”.

Jak było naprawdę, nigdy nie udało się śledczym wyjaśnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!