Czworaczki z Topoli: Wiktoria Patryk, Eryk i Mikołaj w lutym skończą sześć lat. Cała gromadka chodzi już do szkoły i oczywiście nie może doczekać się świąt.
<!** Image 2 align=none alt="Image 163337" sub="Tradycyjnie już przed świętami Bożego Narodzenia czworaczki z Topoli odwiedził wicestarosta Sławomir Szeliga. Wiktoria, Patryk, Eryk i Mikołaj ucieszyli się z wizyty „wujka” i świątecznych prezentów / Fot. Nadesłana">Wiktoria jest spokojniejsza od braci. Próbuje już pomagać mamie i babci w świątecznych przygotowaniach. Chłopcy to urwisy, których wszędzie pełno. Dzieci fizycznie są do siebie podobne i na pierwszy rzut oka widać, że są rodzeństwem, jednak różnią się charakterem.
- Najspokojniejszy jest Mikołaj. Eryk i Patryk razem się bawią i broją, wszędzie ich pełno. Ostatnio ćwiczą karate i boks, więc trzeba mieć ich stale na oku - mówi o swoich pociechach mama, Monika Grabska.
<!** reklama>Teraz, jak przyznaje, wychowanie dzieci jest o wiele łatwiejsze, bo zaczęły chodzić do szkoły i tam spędzają codziennie pięć godzin.
- W tym czasie można już spokojnie ugotować obiad. Wcześniej trzeba było ciągle patrzeć, gdzie są, co robią, czy nie dzieje im się jakaś krzywda - mówi pani Monika.
Początki z czwórką maluchów, które urodziły się jako wcześniaki, nie były łatwe. Z pomocą mamie czworaczków pospieszyli babcia i dziadek, którzy z nimi mieszkają i pomagają do dziś.
Do stołu wigilijnego w rodzinie Grabskich zasiądzie w tym roku dwadzieścia osób. Oprócz mieszkańców domu, czwórki dzieci, rodziców i dziadków, na święta przyjedzie rodzeństwo Moniki Grabskiej wraz z małżonkami i dziećmi. Najbardziej nie może się doczekać świąt i prezentów Wiktoria, która zamówiła sobie u Gwiazdora wózek oraz lalkę.
Tuż przed świętami rodzinę z Topoli odwiedził wicestarosta Sławomir Szeliga, który podzielił się z rodziną opłatkiem i przywiózł dzieciom prezenty.
- Chciałam podziękować za pośrednictwem „Expressu” panu Sławomirowi Szelidze za to, że nas odwiedza. Jeszcze nie było takiego roku i świąt, żeby o nas zapomniał - mówi Monika Grabska.
Starosta też jest pod wrażeniem wyjątkowej rodziny. - Jestem pełen podziwu. Nie zawsze mam okazję spotkać się z tatą dzieci, bo zdarza się, że jest jeszcze w pracy. Pani Monika, mimo że nie brakuje jej obowiązków, jest ciepłą i pogodną osobą. Cała rodzina robi zresztą wrażenie, bo na każdym kroku widać, jak dużo tam troski i miłości, a dzieciaki są wręcz fantastyczne - mówi wicestarosta Sławomir Szeliga, który dla dzieci jest „wujkiem” Sławkiem.