Prezes sanatorium Przy Tężni Adam Skowroński, regionalista Bronisław Majewski, szef Solidarności w IKS Solino Jerzy Gawęda - to nie są jedyne osoby, które chcą by Inowrocław miał kopalnię soli. Projekt, by ją odtworzyć, trafił do strategii województwa.
- Inofama upada. Były trzy przetargi i nie ma zainteresowania, podatki z zakładów chemicznych odprowadzane są do Warszawy, kopalni prawie już nie ma, a huta Irena stoi i nie ma perspektyw, że znów ruszy. Jeżeli teraz nic nie zrobimy, by odtworzyć zalane podziemne solne korytarze, to niedługo miasto tak się wyludni, że przy liczbie ludności będziemy stawiać szóstkę z przodu - przewiduje inowrocławski regionalista, Bronisław Majewski.
Ratunkiem dla miasta w tej trudnej sytuacji może być, jak twierdzi, odtworzenie kopalni. Solne korytarze zostały zalane odpadami posodowymi, jednak zdaniem niektórych, jest szansa na to, by część z nich osuszyć i udostępnić dla zwiedzających. Solne komnaty mogłyby być wykorzystane także na potrzeby sanatoriów i idealnie nadawałyby się do inhalacji. W podziemiach mogłyby się też jak dawniej odbywać różne imprezy czy bankiety. <!** Image 2 align=none alt="Image 204209" sub="Fot. Archiwum">
Adam Skowroński, prezes sanatorium „Przy Tężni”, złożył wniosek do Strategii Rozwoju Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2012-2020 o rewitalizację kopalni z nadaniem jej funkcji turystyczno -uzdrowiskowej. Projekt już znalazł sojuszników, bowiem chcą go poprzeć, między innymi, wicemarszałek województwa Dariusz Kurzawa oraz wiceprzewodniczący sejmiku Adam Banaszak.
- Inowrocławska kopalnia to rzeczywiście jedna z najpiękniejszych na świecie. Szkoda, że została zalana, bo to niepowetowana strata dla tego miasta. Jeśli chodzi o jej rewitalizację, najpierw trzeba oszacować, jakie to będą koszty. Pomysł jest jednak wart uwagi - przyznaje wicemarszałek Dariusz Kurzawa.
Zwolennicy odtworzenia kopalni są przekonani, że podziemne atrakcje byłby doskonałym magnesem, który nie tylko przyciągałby kuracjuszy do inowrocławskich sanatoriów, ale również turystów z całego niemal świata. <!** Image 3 align=none alt="Image 204210" sub="Fot. Archiwum">
- Na przełomie XIX i XX wieku do Inowrocławia przyjeżdżały całe Prusy, bo tu była najlepsza solanka i jedno z najbardziej bogatych w lecznicze minerały źródeł wody porównywane do Karlowych Varów. Po odzyskaniu niepodległości korzystała z kuracji w Inowrocławiu połowa stolicy. Gościły tutaj tak znane osobistości jak generał Sikorski, Kusociński czy Stanisław Helsztyński - przypomina Bronisław Majewski. <!** reklama>
Jedną z atrakcji przyciągających wycieczki i kuracjuszy była funkcjonująca wówczas kopalnia soli. l
