Pracownicy Inowrocławskich Koplań
Soli Solino od środy uczestniczą w wielkim proteście w stolicy.
Jutro dołączą do nich przedstawiciele kolejnych firm.
<!** Image 2 align=none alt="Image 220160" sub="Od środy przebywają w stolicy związkowcy z Inowrocławskich Kopalń Soli Solino.
Fot. nadesłane ">
„Czas tego rządu się skończył
„Dość okłamywania społeczeństwa”, „Dajcie ludziom pracę”
- takie hasła skandowali w środę przed ministerstwem gospodarki
związkowcy, którzy od kilku dni okupują stolicę. W wielkiej
manifestacji uczestniczą też przedstawiciele inowrocławskich
zakładów.
<!** reklama>- Najpierw poszliśmy pod gmach
ministerstwa gospodarki, bo chcieliśmy wręczyć petycję
ministrowi, ale do nas, niestety, nie wyszedł. Stamtąd
przemaszerowaliśmy pod gmach Sejmu, gdzie dołączyli do nas
pikietujący z pozostałych sześciu ministerstw – opowiada Oprócz
Andrzej Dymel, wiceprzewodniczący Solidarności w IKS Solino, który
od środy przebywa z 20 -osobową grupą pracowników kopalni w
stolicy. Z Inowrocławia dziś wyjedzie kilka
autokarów. Największą grupę będą stanowić pracownicy zakładów
sodowych.
<!** Image 3 align=none alt="Image 220161" sub="Jutro do protestujących dołączą przedstawiciele kolejnych inowrocławskich zakładów.
Fot. nadesłane">
- Oprócz ogólnych postulatów,
mamy też swoje, dotyczące naszego zakładu. Pojedziemy do
Warszawy, by walczyć o naszą spółkę, która dzięki działaniom
Sody Polskiej Ciech ze świetnie prosperującej firmy, stacza się w
dół. Czekamy cały czas od 11 listopada ubiegłego roku na
propozycje zarządu dotyczące premiowania. Ciągle słyszymy, że
je otrzymamy – mówi przewodniczący Solidarności w Sodzie Mątwy,
Marek Wiśniewski.
Do pikietujących dołączą też
nauczyciele.
- Domagamy się zaprzestania
działań związanych z wydłużeniem czasu pracy, protestujemy
przed okrawaniem subwencji oświatowej, co powoduje reperkusje w
samorządach. Związkowcy Solidarności będą też protestować
przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Już dwukrotnie, mówiąc
kolokwialnie, zrobiono nauczycieli w konia. Pierwszy raz uniemożliwiając przejście na
emeryturę po 30 latach pracy i teraz wydłużając czas pracy o
kolejne dwa lata – oburza się przewodniczący nauczycielskiej
Solidarności, Tomasz Marcinkowski.
Z pozostałych firm wybierają się
mniejsze grupy związkowców, jednak niemal wszystkie zakłady będą
mieć w stolicy swoich przedstawicieli.
