W najbliższych dniach rolników będą czekać kontrole, czy trzymają drób w zamknięciu - zapowiada Krzysztof Joppek, powiatowy lekarz weterynarii w Świeciu.
<!** Image 2 align=left alt="Image 7791" >W sobotę minister rolnictwa podpisał rozporządzenie, w którym nakazuje trzymanie drobiu w pomieszczeniach zamkniętych. Chodzi o to, by nie miał on kontaktu z migrującym dzikim ptactwem, które może być nosicielem ptasiej grypy. Egzekucją rozporządzenia będą zajmowali się lekarze weterynarii.
- Tych rolników, którzy nadal będą przetrzymywali drób na wolnym powietrzu, czekają upomnienia, a jeśli i to nie pomoże, także kary pieniężne - mówi Krzysztof Joppek, powiatowy lekarz weterynarii w Świeciu.
A nie są one małe. Oporny rolnik, który się nie dostosuje do przepisów, może zostać ukarany grzywną od 500 do 5 tys. złotych. Hieronim Bielaszewski z Taszewskiego Pola koło Jeżewa woli uniknąć kłopotów i już wczoraj umieścił swoje skromne stadko, składające się z 10 kur i 10 kaczek, w zamknięciu.
Państwo Michałowscy z Gawrońca w gminie Bukowiec, na wieść o rozporządzeniu ministra, umieścili w zamkniętym pomieszczeniu swoją hodowlę strusi, składającą się z 21 sztuk. Ze spokojem do zagrożenia związanego z ptasią grypą podchodzą mieszkańcy Świecia i powiatu.
- Nie zauważyliśmy, aby w ostatnim czasie drastycznie spadła sprzedaż kurczaków czy kaczek - informuje sprzedawczyni ze sklepu mięsno-drobiarskiego przy ul. Klasztornej w Świeciu.
Spotkani przed sklepem klienci, pytani , czy nadal będą spożywać drób, odpowiadali twierdząco.
- U nas nie stwierdzono jeszcze tej choroby, więc nie ma powodów do paniki - zapewnia Elżbieta Sadowska ze Świecia.
<!** Link Internal IdPublication=2&IdLanguage=17&NrIssue=123&NrSection=1&NrArticle=9470>Czytaj więcej...<!** EndLink>