Nowe pomieszczenie hospicjum o powierzchni ponad tysiąca metrów kwadratowych połączone jest z istniejącym budynkiem ogrodem zimowym. Wraz z rozbudową szła w parze także modernizacja hospicjum. Zakupiono nowoczesne, potrzebne do rehabilitacji i leczenia chorych, sprzęty, takie jak ułatwiające oddychanie koncentratory tlenu, pompy infuzyjne czy niezbędne personelowi placówki oprogramowanie komputerowe.
Zobacz galerię: We wtorek w Światowy Dzień Chorego otwarto nowy budynek hospicjum
Światowy Dzień Chorego obchodzono również w Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy. Dzieci otrzymały życzenia zdrowia i drobne upominki. Wczoraj na twarzach małych pacjentów Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy panował uśmiech. W placówce zorganizowano bowiem obchody Światowego Dnia Chorego.
Dzieci z oddziałów pediatrii, endokronologii i diabetologii, otolaryngologii, kardiologii, pneumologii i alergologii odwiedził wicemarszałek województwa Edward Hartwich.
- Dzieci otrzymały od pana wicemarszałka prezenty: zabawki, farby, bloki, układanki i różnego rodzaju pomoce dydaktyczne - mówi zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala, dr Danuta Kurylak. - Dzieci były bardzo podekscytowane tą wizytą. - W spotkaniu wzięło udział też sporo mam, które dziękowały panu wicemarszałkowi za nowoczesny szpital.
[break]
Jedyne w mieście
Z modernizacji hospicjum najbardziej cieszą się jego podopieczni. - Jestem tutaj szósty raz i powiem szczerze, nigdzie mam lepszej opieki niż tu - mówi pani Gabriela Plichcińska, pensjonariuszka hospicjum. - Jestem bardzo wdzięczna księdzu Romualdowi, że mimo przeciwności dopiął swego i założył jedyną w naszym mieście taką placówkę. Pani Gabriela opowiada, że hospicjum to szczególne miejsce, gdzie smutek łączy się z nadzieją. - Poza tym, że mamy tu świetną opiekę w postaci lekarzy i pań pielęgniarek, to dba się także o rozrywkę pacjentów. - Mamy przedstawienia, przyjeżdżają do nas goście - opowiada pani Gabriela. Zdarzają się oczywiście chwile smutku. Nigdy nie zapomnę dnia, gdy odchodziła Anulka - moja koleżanka z pokoju. Siedziałyśmy z siostrą zakonną przy jej łóżku i trzymałyśmy ją za rękę do końca - mówi pani Gabriela. - Choć była bardzo słaba, w momencie, gdy ocierałam pot z jej czoła, podniosła wzrok i widziałam w jej oczach wdzięczność.
Mam jeszcze sporo do zrobienia
Pani Gabriela mówi, że denerwuje ją złe postrzeganie hospicjów. - Ludzie boją się tu trafić, myślą, że to jest umieralnia. A tak nie jest, tu przychodzi się, żeby podreperować zdrowie. Ja jestem tego doskonałym przykładem.
- Na mnie w szpitalu też postawili już krzyżyk cztery lata temu - wspomina Gabriela Plichcińska. - Na szczęście dzięki wierze i temu, że tu trafiłam, na razie nigdzie się nie wybieram. Nasza rozmówczyni zdradza nam, że miała wyjątkowy sen, który zmienił jej podejście do choroby. - Pierwszy raz trafiłam do hospicjum w stanie śpiączki. Miałam wtedy przedziwny sen, w którym usłyszałam: „Wracaj, masz jeszcze sporo do zrobienia”. I wróciłam, obudziłam się. W tym dniu urodziła się moja wnuczka - powiedziała „Expressowi” pani Gabriela.
Rozbudowa hospicjum kosztowała ponad 4 miliony złotych. 1,5 miliona pochodziło z funduszy unijnych dla naszego województwa.
Pacjentów bydgoskiego Hospicjum im. Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki odwiedzili wczoraj szczególni goście: m.in. biskup Jan Tyrawa, wojewoda Ewa Mes oraz prezydent Rafał Bruski. Delegacja z okazji Światowego Dnia Chorego składała podopiecznym hospicjum życzenia zdrowia. W budynku odbyło się także poświęcenie nowego pawilonu.
