- Nauczyciele nie konkurują z uczennicami - mówi Małgorzata Nowak, dyrektorka Gimnazjum w Laskowicach. - Takie uwagi pod naszym adresem są bezpodstawne.
<!** Image 2 align=right alt="Image 40909" sub="Uczniowie Gimnazjum w Laskowicach chodzą do szkoły w szarych strojach. Za ubranie się w „żywe” kolory grozi im bowiem uwaga. Nie wszystkim uczniom, ale także rodzicom ten pomysł się podoba">Uczniowie i rodzice zarzucają pedagogom placówki, że wymagają od wychowanków chodzenia w czarno-białych strojach. Za niedostosowanie się do wymogów, dostają upomnienia i uwagi.
- To skandal, co dzieje się w tej szkole - komentuje jeden z rodziców, chcący zachować anonimowość. - Moja córka, za to że miała kolorową bluzkę dostała uwagę. Nie wiem, dlaczego pani dyrektor w ten sposób postępuje. Lepiej, żeby zajęła się uczniami, którzy notorycznie palą papierosy.
Takich opinii jest więcej. Zarzucono nawet nauczycielkom, że nakazują uczniom chodzić ubranym na czarno, a same paradują w kolorowych strojach z dużymi dekoltami. - To nieprawda - oponuje dyrektorka Małgorzata Nowak. - Nie wiem, skąd biorą się takie opinie. Faktycznie, 23 listopada odbyła się rada pedagogiczna, w której brały udział również trójki klasowe rodziców. Wspólnie ustaliliśmy, że uczniowie będą przychodzić do szkoły w ubraniach o stonowanych kolorach, bez makijażu i biżuterii.
<!** reklama left>Jak dodaje dyrektorka, uczniowie się do tego dostosowali. Zdarzały się jednak sytuacje, że dostawali uwagi za niestosowny strój. Chodzi głównie o dziewczęta, które ubierały zbyt krótkie bluzki, odsłaniające pępek.
- Zaproponowaliśmy także, aby za wykroczenia stosować szereg kar - informuje Małgorzata Nowak. - Poczynając od upomnienia, poprzez naganę i na przeniesieniu do innej klasy bądź szkoły kończąc. Zdarzyły się takie przypadki, w których musieliśmy zastosować je wszystkie. Myślę jednak, że to spowoduje, że zmieni się „olewający” stosunek uczniów do szkoły.
Dyrektorka przyznaje, że protestowali również rodzice.
- Ostatnio była na mnie nagonka sprowokowana przez niektórych rodziców moich uczniów - twierdzi Małgorzata Nowak. - Są niezadowoleni, że ich pociechy dostają uwagi. W większości jednak przypadków byli to rodzice dzieci trudnych wychowawczo, którzy na dodatek nie uczestniczyli w zebraniu. Jestem zaskoczona, że są takie reakcje.
Wychowankowie gimnazjum nie kryją się jednak ze swoim krytycznym opiniami. Nie rozumieją, dlaczego karani są za założenie, na przykład, czerwonego swetra.
- Dyrektorka mówiła rodzicom, że nie trzeba chodzić w szarych kolorach - zaznacza Paula, uczennica gimnazjum. - Ja dostałam uwagę za czerwony. Nie rozumiem tego, ale wszyscy jesteśmy bezsilni.