https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Super Price jak superwyłudzenia

Jarosław Jakubowski
Na trzy miesiące bydgoski sąd aresztował wczoraj Macieja W., byłego właściciela sieci marketów Super Price, podejrzanego o 21-milionowe wyłudzenia.

Na trzy miesiące bydgoski sąd aresztował wczoraj Macieja W., byłego właściciela sieci marketów Super Price, podejrzanego o 21-milionowe wyłudzenia.

Decyzję podjęto po siedmiogodzinnej naradzie.

Marcin W. był prezesem Textile i Earl Mode, spółek prowadzących sieć marketów odzieżowych Super Price. Pierwszy sklep Super Price Market otwarto w Bydgoszczy w sierpniu 2004 roku, wkrótce w całym kraju działało 31 placówek, w tym siedem w największych miastach naszego regionu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 10496" >Na początku 2005 roku zaczęły się doniesienia, że spółka Textile z Bydgoszczy, właściciel sieci Super Price, zalega pracownikom z wypłatami. W połowie tego roku Marcin W. złożył w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości spółki Textile i Earl Mode.

Okręgowy Inspektorat Pracy skierował do prokuratury zawiadomienie o „uporczywe naruszanie praw pracowniczych”. Sprawa dotyczyła 300 zatrudnionych w sieci Super Price.

W tym samym czasie do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe zaczęły spływać doniesienia od firm z całego kraju dotyczące oszustw popełnianych przez firmę Earl Mode. Spółka miała zamawiać towar i za niego nie płacić. - Według naszych dotychczasowych ustaleń, Marcin W. mógł w ten sposób wyłudzić około 21 milionów złotych. Ale podejrzanych z pewnością będzie więcej - mówi Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

O rozmiarze sprawy niech świadczy fakt, że śledczy zamierzają przesłuchać co najmniej 400 świadków. Niewykluczone, że śledztwo przejmie bydgoska Prokuratura Okręgowa.

Marcin W. nie przyznaje się do winy i składa obszerne, jak mówi prokurator Leon Bojarski, wielogodzinne zeznania. Ich treści nie ujawniono. W lipcu tego roku Marcin W. powiedział naszej gazecie, że powodem bankructwa miało być załamanie rynku, a największym wierzycielem upadłych spółek była rzekomo firma Lorenzo Collection jego żony Moniki. Dostarczała ona towar i straciła około 7 milionów złotych.

Pracownicy sklepów Super Price sugerowali jednak, że upadek został zaplanowany. - Wiele wskazuje na to, że tak właśnie było - dodaje prokurator Leon Bojarski.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski