Koniec z erą oszczędności Waldemara Achramowicza! Urząd Marszałkowski kompleksowo się remontuje i pod okiem stylisty mebluje kolejne gabinety. Bruksela do tego nie dopłaca.
<!** Image 2 align=right alt="Image 99573" sub="Spotkanie na temat aglomeracji bydgosko - toruńskiej w Urzędzie Marszałkowskim. Jak widać, sala konferencyjna nie przystaje do nowoczesnych standardów. Być może po remoncie to się zmieni. Fot. Archiwum">- Tu przyjmujemy gości, także z zagranicy - marszałek w sportowej bluzie (jest remont) pokazuje pokój numer 322, na drugim piętrze gmachu przy placu Teatralnym. To gabinet wicemarszałka Edwarda Hartwicha (PO), odpowiedzialnego za zdrowie i kulturę. Przetarty parkiet, krzykliwy dywan, żółtawe ściany z zaciekami i nieświeże żaluzje. Meble porządne, lecz ich niewiele. Ale, ale...
Właśnie ogłoszono przetarg na „zaprojektowanie i wykonanie mebli gabinetowych wraz z wizualizacją”. Nowiutkie stoły konferencyjne i stoliki, komody, szafy, krzesła, fotele klubowe itd. kupione będą do gabinetów wicemarszałków Hartwicha i Macieja Eckardta (PiS), członków zarządu Bartosza Nowackiego (Samoobrona) i Franciszka Złotnikiewicza (PSL) oraz Beaty Sawińskiej, dyrektorki gabinetu marszałka. Do trzech sekretariatów zaś nie tylko meble, ale i zestawy kuchenne (blaty plus szafki). Jak czytamy w ogłoszeniu przetargowym, cena tym razem nie będzie aż tak istotna. O wyborze meblarskiej oferty decydować ma w 60 procentach.
<!** reklama>Czy indywidualne gusta rządzących będą brane pod uwagę? - Nie. Design dla urzędu będzie wspólny. Wynajęliśmy stylistę, który czuwa na plastyczną wizją całości - zdradza Piotr Całbecki.
Jego gabinet wyremontowano i umeblowano jako pierwszy. Kosztowało to kasę województwa 83 tysiące złotych. Ile popłynie na pięć kolejnych gabinetów i trzy sekretariaty? Z prostego działania 83 000 razy 8 wynikałoby, że chodzi o ponad 600 tys. zł. Ale może urząd kalkuluje inaczej?

Biznes
- Nie ma problemu z informacją o zarezerwowanej na ten cel sumie - powiedział wczoraj „Expressowi” marszałek. Po kilku godzinach otrzymaliśmy jednak pismo odmienne w treści. - Nie udostępniamy kwoty przeznaczonej na realizację zamówienia w trakcie postępowania przetargowego, gdyż chcielibyśmy uzyskać jak najniższą ofertę. Kwota będzie upubliczniona bezpośrednio przed otwarciem ofert - poinformował nas Marek Smoczyk, dyrektor Departamentu Administracji.
Ciekawi długo czekać nie będą. Na złożenie ofert dano bowiem firmom zaledwie... 7 dni. Przetarg ogłoszono 20 października, a termin składani określono na 9.00 rano, 28 października. Zdaniem urzędników, tydzień wystarczy na przygotowanie projektów i wizualizacji ośmiu pomieszczeń.
Termin dla sprinterów
Warunkiem przystąpienia do przetargu na projekty i wykonanie mebli gabinetowych wraz z wizualizacją jest uprzednie dokonanie „wizji lokalnej” w Urzędzie Marszałkowskim. Wzór stosownego oświadczenia zamieszczono na stronie internetowej. Jak z tego wynika, potencjalny projektant w ciągu tygodnia powinien odwiedzić, obejrzeć i obmierzyć pięć marszałkowskich gabinetów (mają od 17 do 53 metrów kwadrat.), a także trzy sekretariaty (od 17 do 22) oraz zaprojektować i zwizualizować ich umeblowanie.