W centrum Bydgoszczy zaczęło się ostre strzelanie. Amatorzy i zawodowcy walczą o miano najlepszego snajpera tego sezonu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 103741" sub="To były dobre strzały - zawodnik Piotr Walczak i sędzia Włodzimierz Rapkiewicz oglądają tarczę podziurawioną kulami / Fot. Dariusz Bloch">- Dla mnie to forma rekreacji - mówi Krzysztof, mężczyzna wyglądający jakby właśnie szykował się na misję w wietnamskiej dżungli. Spodnie w panterkę, wojskowy pas, przy pasie nie mniej wojskowy zasobnik. Krzysztof jest byłym żołnierzem zawodowym, obecnie pracuje w ochronie.
Podobnie jak on mówią wszyscy panowie, którzy zdecydowali się sprawdzić swoje umiejętności w zimowym turnieju strzeleckim, odbywającym się przez niemal cały grudzień na strzelnicy przy ul. Śniadeckich. Ale strzelectwo w ich przypadku to nie tylko zabawa. To element stylu życia. Czarny skórzany kapelusz kowbojski Leszka wziął się z fascynacji amerykańskim przemysłem zbrojeniowym. - Robią tam naprawdę dobrą broń. Nasza zbrojeniówka to, niestety, „padaczka” - narzeka pan Leszek. W zawodach liczy na miejsce w czołówce.
<!** reklama>Włodzimierz Rapkiewicz, organizator turnieju, z przejęciem pokazuje folder prezentujący broń, która do Bydgoszczy ma dopiero dotrzeć. - Srebrny „Desert Eagle” magnum produkcji izraelskiej to broń, o jakiej marzą dzieciaki, bo znają ją z gier komputerowych - mówi z błyskiem w oku. W turnieju każdy może za jednym podejściem oddać dziesięć strzałów w tym trzy próbne. Maksymalna liczba punktów to, łatwo policzyć, 70. Jak dotąd swoje umiejętności strzeleckie sprawdziło blisko 20 osób. Wyniki są bardzo zróżnicowane - od 2 do ponad 50 punktów. Przyjść i postrzelać może każdy. Na przykład pan Jerzy, który jeszcze nigdy w życiu nie miał w ręku pistoletu. Dzisiaj nadszedł dla niego czas próby. - Przy okazji spełnię swoje dziecięce marzenia - mówi nie kryjąc podenerwowania. Tylko ten, kto nigdy nie strzelał z ostrej broni, nie wie jakie to uczucie. A ci, którzy spróbowali, wracają na strzelnicę regularnie.
Całą zabawę psują im tylko trudności w zdobyciu pozwolenia na posiadanie broni. - Polskie przepisy są naprawdę dobre, ale jedyną bolączką jest uznaniowość, z jaką policja wydaje zezwolenia. Osoba, która spełniła wszystkie warunki, ma pozytywny wywiad środowiskowy, nie może posiadać broni, bo... nie - denerwuje się Krzysztof.
Wielki finał turnieju, w którym wystartują już sami najlepsi, odbędzie się 20 grudnia. Strzelać będzie się tylko z jednej, wylosowanej sztuki broni. Nagroda to niespodzianka - zapowiada organizator, Bydgoskie Towarzystwo Strzeleckie „Kaliber”.