https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strażakom pękały hełmy

Waldemar Piórkowski Szymon Spandowski
Jedna osoba zginęła w pożarze, który dziś rano wybuchł w kamienicy przy ulicy Kopernika w Toruniu. Budynek na razie nie nadaje się do zamieszkania.

Jedna osoba zginęła w pożarze, który dziś rano wybuchł w kamienicy przy ulicy Kopernika w Toruniu. Budynek na razie nie nadaje się do zamieszkania.

<!** Image 2 alt="Image 134987" sub="Akcja ratownicza przy ulicy Kopernika w Toruniu. Brało w niej udział kilkudziesięciu strażaków Fot. Adam Zakrzewski">Ofiarą żywiołu jest młody człowiek. Jego zwłoki znaleziono przy oknie na poddaszu budynku. Prawdopodobnie tam też było źródło ognia. Mężczyzna zapewne próbował ratować się, lecz stracił przytomność i zginął zatruty czadem. Z objawami podtrucia do szpitala trafiła również strażniczka miejska z patrolu, który powiadamiał lokatorów kamienic o konieczności ewakuacji. Miała zostać na obserwacji do poniedziałku.

Strażacy zostali powiadomieni o pożarze przed godziną 8 rano. Jednym z pierwszych ratowników na miejscu zdarzenia był kapitan Maciej Bajbak, dowódca zmiany w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Toruniu.

<!** reklama>- Dym wydobywający się z okna na poddaszu było widać już z daleka - mówi kapitan Bajbak. - Od razu puściliśmy jedną linię wodną, a trzech ratowników w kombinezonach i aparatach tlenowych ruszyło do mieszkania. Było ciężko się tam dostać, ponieważ wstępu do niego broniły podwójne drzwi. Kiedy już udało się nam je pokonać, okazało się, że wnętrze poddasza poprzedzielane jest drewnianymi ściankami, które tworzą coś na kształt boksów. Poza tym dymu było tyle, że strażacy praktycznie nie widzieli. Trzeba było sprawdzać po kolei każdy centymetr kwadratowy poddasza. To wszystko trwało chyba z pół godziny.

Z budynku, w którym wybuchł pożar ewakuowano cztery osoby. Taki sam los spotkał ponad 20 lokatorów sąsiednich kamienic.

- Właśnie miałem usiąść do śniadania, a tu do drzwi pukają policjanci i każą się ewakuować - opowiada Jan Paliński z oficyny sąsiadującej ze spaloną kamienicą. - Zdążyłem tylko wziąć psa, dowód osobisty i musiałem uciekać, a tam paliło się już, że aż strach! Mam nadzieję, że mój dom nie został zalany.

- Już w nocy czuć było dym - mówią inni ewakuowani lokatorzy z kamienicy przy ulicy Kopernika 43. - Myśleliśmy jednak, że to dym z komina, bo zapach był bardzo podobny. Przed 8 do drzwi zaczęli pukać strażnicy miejscy, mieliśmy 10 minut na to, by opuścić kamienicę. Na szczęście, to nie była tak wczesna godzina, by wyciągnęli nas z łóżek. Wokół było już jednak sino od dymu. Zajęto się nami bardzo sprawnie. Tylko co będzie dalej z tą spaloną kamienicą? Ona przecież ma kilku właścicieli. Czy się dogadają w sprawie remontu? - mówią mieszkańcy.

Ratownicy przyznają, że pożar na poddaszu musiał już trwać długo przez przyjazdem ratowników, ponieważ temperatura była tak wysoka, że strażakom działającym w środku popękały od niej hełmy. Na szczęście, udało się nie dopuścić do tego, aby ogień przeniósł się na inne pobliskie kamienice. W przypadku każdej starówki, również tej toruńskiej, zawsze istnieje takie realne zagrożenie, ponieważ budynki sąsiadują ze sobą.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski