https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strajkują, ale działają jak co dzień

Justyna Król
Bydgoscy inspektorzy przyłączyli się do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Na razie tylko apelują o rozwiązanie problemu, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, są gotowi podjąć kolejne kroki.

Bydgoscy inspektorzy przyłączyli się do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Na razie tylko apelują o rozwiązanie problemu, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, są gotowi podjąć kolejne kroki.

<!** Image 2 align=right alt="Image 77228" sub="Na razie strajk bydgoskiego sanepidu ograniczył się tylko do wywieszenia flag na budynkach. Jeśli jednak protesty nie przyniosą rezultatów, związkowcy zapowiadają zaostrzenie ich formy Fot. Tadeusz Pawłowski">Ogólnopolska akcja protestacyjna zaczęła się 28 stycznia. Wczoraj Bydgoski sanepid zawiesił na swych budynkach związkowe flagi „Solidarności”.

- Strajkowali lekarze, pielęgniarki, teraz inspektorzy sanitarni. Może jeszcze oni przestaną normalnie pracować i zaczną stawiać klientom warunki? - martwi się pani Janina, mieszkanka Szwederowa.

- Przyłączyliśmy się do strajku, ale wcale nie zamierzamy utrudniać życia mieszkańcom. Chcemy po prostu zasygnalizować problem, z którym borykamy się od lat. Na razie pracujemy normalnie - uspokaja Marek Drążyk, przewodniczący związkowej komisji NFZZ „Solidarność” w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.

Jak zwykle chodzi o pieniądze, a raczej o ich brak. Inspektorzy sanitarni w całym kraju narzekają, między innymi, na swoje pensje.

<!** reklama>W bydgoskiej placówce zatrudnieni są różnego rodzaju specjaliści - choćby z zakresu mikrobiologii, chemii czy higieny pracy. Eksperci badają zarówno żywność, jak i środowisko komunalne. Nie brak tu też epidemiologów. Wykształcona kadra, często z wieloletnim stażem i doświadczeniem, od wielu lat zarabia dużo poniżej średniej krajowej.

- Czas na jakieś podwyżki. Zwłaszcza że różnica między naszymi płacami a średnią pensją w naszym kraju jest coraz większa - podkreśla związkowiec. Z jednej strony niskie zarobki, z drugiej niewystarczające środki na utrzymanie stacji. Pracownicy domagają się także zwiększenia nakładów na funkcjonowanie terenowych jednostek.

- Inspekcja sanitarna jest słabo finansowana od bardzo dawna, a jest coraz gorzej. Brakuje nam pieniędzy na zakup i konserwację odpowiedniej aparatury badawczej. Ciągle wzrastają koszty zużycia energii, więc coraz więcej musimy płacić za media. Tegoroczny budżet jest nieco wyższy niż ubiegłoroczny, ale to nadal kropla w morzu potrzeb - podkreśla nasz rozmówca.

To nie pierwsza tego typu akcja strajkowa w sanepidzie. Poprzednie przynosiły efekty. Jeżeli rozmowy z przedstawicielami Głównego Inspektoratu Sanitarnego i Ministerstwa Zdrowia nie przyniosą zamierzonych rezultatów, związkowcy nie wykluczają zaostrzenia formy protestu. Mogą na przykład nie przyjmować próbek do badań. Jak na razie jednak bydgoszczanie nie mają się czego obawiać, bo placówka działa bez zmian.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski