Działania podejmowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i groźba strajku przynoszą pierwsze, polityczne efekty - w sprawę zaangażował się prezydent Andrzej Duda, który zaprosił premiera na spotkanie.
Według prezydenta sprawa jest bardzo poważna. - Nauczyciele powinni w Polsce dobrze zarabiać. Powinni zarabiać godne pieniądze. Wypełniają bardzo ważną misję. Wszyscy pamiętamy tę maksymę, którą w Polsce powtarzamy od stuleci: takie będziemy mieli Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie - mówił podczas spotkania z mieszkańcami Wolsztyna.
Prezydent stara się też obniżyć temperaturę sporu. - Jednocześnie chcę zaapelować o jedno - nie wszystkie żądania da się od razu zrealizować. To musi być pewien proces i my musimy do tego procesu dojść. Mam nadzieję, że w tej sprawie uda się uzyskać porozumienie tak, aby nauczyciele osiągnęli swój cel, a jednocześnie młodzież i dzieci w żaden sposób nie zostali poszkodowani - zaznaczył, dodając przy tym, że podwyżka, której żądają nauczyciele (1000 zł) może być trudna do zrealizowania.
- Bez wątpienia trzeba usiąść do stołu i trzeba na ten temat rozmawiać. Ja zapewniam państwa, że będę o tym rozmawiał z panem premierem (...). Wierzę, że znajdziemy rozwiązanie - zapowiedział Andrzej Duda.
W szkołach trwa referendum dotyczące strajku, który miałby rozpocząć się 8 kwietnia. ZNP przekonuje, że udział w nim deklaruje ok. 90 proc. nauczycieli. Ostateczne wyniki referendum będą znane w przyszłym tygodniu. Związek zaapelował także do nauczycieli i pracowników szkół, którzy formalnie nie wezmą udziału w strajku: „Bądźcie w tych dniach razem z nami - manifestując swoje poparcie dla strajkujących w dowolnie wybranej formie”. Niewykluczone, że część pracowników weźmie w tym dniu urlop lub uda się na zwolnienie lekarskie.
Zarówno rząd jak i ZNP wyrażają chęć podjęcia dialogu. Związek wystosował we wtorek w tej sprawie oficjalne pismo do premiera.
Strajk może negatywnie wpłynąć na notowania Prawa i Sprawiedliwości. - Myślę, że ten strajk jest organizowany dokładnie przed wyborami po to, żeby nam zaszkodzić w wyborach - przyznał w TVN24 wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Według niego, szefowie ZNP są „politykami opozycji”. - Pan Broniarz konsultuje swoje decyzje z liderami opozycji (...), manifestuje na wiechach opozycji (...), bywa w siedzibie Platformy Obywatelskiej - przekonywał Bielan, dodając, że „Platforma Obywatelska doskonale wiedziała, co zrobi ZNP wiele tygodni przed tym, zanim ZNP ogłaszał swoje decyzje”.
WIDEO: "PiS chce z nich zrobić wroga publicznego, jak wcześniej z sędziów"
POLECAMY: