Sto złotych wcisnął do ręki mogileńskiego funkcjonariusza kontrolowany kierowca. Zatrzymano go, bo jechał zbyt szybko, ale teraz czekają go zdecydowanie większe problemy, niż za przekroczenie prędkości.
Wczoraj około godziny 16:15 na ul. Witosa w Mogilnie patrol prewencji zatrzymał się, aby przyjrzeć się pojazdom wjeżdżającym do miasta. W pewnym momencie policjanci zauważyli, że z dużą prędkością do Mogilna wjeżdża lancia thesis.
<!** reklama>
- Mimo, że nie mieli przy sobie miernika prędkości, postanowili zatrzymać kierowcę i zwrócić mu uwagę na jego zachowanie na drodze. Nie przypuszczali jednak, że kontrola zakończy się tak szybko, a mężczyzna jadący lancią zostanie przez nich zatrzymany - relacjonuje podkom. Tomasz Rybczyński z mogileńskiej policji.
Kierowca „załatwił” sprawę praktycznie w ciągu 10 sekund. Kiedy jeden z policjantów podszedł do samochodu, ten nie pozwolił mu nawet dokładnie się przedstawić i wyjaśnić dlaczego został zatrzymany. Mężczyzna spytał się tylko czy wjechał do miasta i mając świadomość szybkiej jazdy włożył w dłoń policjanta przygotowany najwyraźniej wcześniej stuzłotowy banknot.
- Po jego dalszym zachowaniu widać było, że nie chciał tracić czasu. Podziękował za kontrolę i odparł, że w takim razie jedzie dalej. Jego podróż została jednak przerwana - mówi Tomasz Rybczyński.
53-letni mieszkaniec Rogoźna usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa wręczenia korzyści majątkowej za co grozi mu od roku do 10 lat więzienia. Mężczyzna został zwolniony, wkrótce zajmie się nim prokurator.