Podobno „starość nie radość”. Ale znanemu powiedzeniu, po raz kolejny nosa przytarł janikowski Klub Seniora „Złoty Wiek”, organizując piąty już zlot klubów zaprzyjaźnionych.
<!** Image 2 align=left alt="Image 8516" >- Organizując pierwszy zlot, chcieliśmy, by kluby, które my już znaliśmy, również mogły się wzajemnie poznać, wymienić doświadczenia, nauczyć się czegoś od siebie i zintegrować się - mówi przewodnicząca zarządu „Złotego Wieku” i gospodyni zlotu, Lukrecja Wojciechowska.
Tegoroczny V Zlot Zaprzyjaźnionych Klubów Seniora odbył się w Tupadłach. Bawiło się na nim 9 klubów z różnych miast naszego województwa wraz z zaproszonymi gośćmi. Po powitaniu wszystkich uczestników zlotu, wręczono pamiątkowe dyplomy, po czym wzniesiono toast na cześć gospodyni, która nie kryła wzruszenia i dumy z tego, że splotła ze sobą losy przeszło 140 osób. Sam burmistrz Janikowa, Andrzej Brzeziński, gratulował pomysłu organizatorce.
- Kiedyś zapytano mnie, dlaczego podjęłam się tego zadania. Odpowiedziałam, że trzeba być wariatem kochającym ludzi. Ja, po prostu chciałabym tym ludziom osłodzić ich dojrzałą młodość. Nie chcę, by hołdowano nam dlatego, że jesteśmy starsi. Mówię seniorom, by nie przyjmowali starości jako dopustu bożego, ale by poczuli się ważni i wyjątkowi - mówi Lukrecja Wojciechowska.
To udało się jej bezbłędnie. Po części oficjalnej, rozpoczęły się śpiewy i tańce, które na parkiet przyciągnęły niemal wszystkich i pokazały to, czego tak często nie zauważamy - wyjątkową życiową energię ludzi starszych. Ludzi, którzy nie obawiają się spojrzeć w przyszłość, a z uśmiechem i wewnętrzną pewnością siebie pożegnać się w sposób tak niezwykle zwykły: „do zobaczenia za rok”.