https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stara generacja nie chce nowej

Sławomir Bobbe
Dla inwestorów chcących postawić nadajniki telefonii komórkowej społeczne konsultacje to droga przez mękę. Nie robią jednak nic, żeby zjednać sobie oponentów.

Dla inwestorów chcących postawić nadajniki telefonii komórkowej społeczne konsultacje to droga przez mękę. Nie robią jednak nic, żeby zjednać sobie oponentów.

<!** Image 2 align=right alt="Image 52102" sub="- Maszty zakłócają odbiór stacji telewizyjnych i radiowych oraz powodują nowotwory - twierdzili mieszkańcy Bielaw na spotkaniu w Urzędzie Miasta. Jeden nadajnik na dachu szpitala dziecięcego już jest">Wczoraj w ratuszu po dwóch stronach barykady stanęli mieszkańcy Bielaw i spółka P-4, właściciel sieci komórkowej Play. Przyczyną spotkania jest zamiar postawienia masztu na Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym przy ulicy Chodkiewicza, co spotkało się z protestem mieszkających obok bydgoszczan.

Otoczeni nadajnikami

- Jeden już tam jest, obok ma potężny nadajnik Telekomunikacja Polska, a z innej strony dokuczają nam stacje na komendzie policji - irytuje się Irena Tymińska, która zebrała podpisy mieszkańców swojego bloku pod petycją do prezydenta, aby pomysł zablokował.

<!** reklama left>- Słuchanie radia jest niemożliwe, takie są zakłócenia, podobnie jest z telewizją. Coraz częściej lokatorzy umierają na nowotwory, to prawie 90 procent tutejszych zgonów - twierdzi pani Irena. Wsparła ją Spółdzielnia Mieszkaniowa „Budowlani”, w której zasobach mieszkają protestujący. - Apeluję do inwestora, żeby uszanował zdrowie starszych ludzi i zwrócił uwagę na ich komfort psychiczny. Lokatorzy wiedzą swoje i nie chcą anten w sąsiedztwie - twierdził Andrzej Asztenborski, jej przedstawiciel. Odrzucił tez możliwość wskazania innego budynku, na którym nadajnik mógłby stanąć.

Argumenty w próżnię

Tymczasem przedstawiciel inwestora, Tomasz Ferenc, choć zaopatrzony w dokumenty potwierdzające, że bezpieczeństwo ludzi i środowiska nie zostanie wystawione na szwank, trafiał swoimi argumentami w próżnię. - Nasze stacje mają służyć ludziom, chcemy żeby mieli dostęp do technologii nowej generacji UMTS - zapewniał uczestniczące w spotkaniu starsze bydgoszczanki. - Tylko zagęszczenie naszych stacji daje państwu możliwość skorzystania z naszej oferty - dowodził. - Wybór tej lokalizacji poprzedziły półroczne przygotowania, nie możemy teraz tego zmieniać.

Każda ze stron pozostała przy swoim stanowisku, ale wiadomo, że z powodu protestów inwestor poszukuje już alternatywnego miejsca dla nadajnika.

Mieszkańcy zapowiadają, że jeśli prezydent wyda zgodę na powstanie stacji, będą szukać pomocy w Samorządowym Kolegium Odwoławczym.

To tylko jedna z odsłon toczącego się sporu. Będzie ich zapewne więcej, bo tylko Play potrzebuje w Bydgoszczy około 70 nadajników.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski