https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stajenka była ładniejsza

Maria Warda
Ponad dwudziestoletnia dziewczyna nie wie, co to znaczy mieć łazienkę. Mama myje ją w misce. Schorowane ciało gimnastykuje siedząc na zagrzybionej podłodze. Jej los da się zmienić.

Ponad dwudziestoletnia dziewczyna nie wie, co to znaczy mieć łazienkę. Mama myje ją w misce. Schorowane ciało gimnastykuje siedząc na zagrzybionej podłodze. Jej los da się zmienić.

<!** Image 2 align=none alt="Image 163322" sub="Sara Otto bardzo szybko zyskała sympatię Oli Plewa, a Teodor Konecki zapewnia, że już myśli jak pomóc w adaptacji łazienki do potrzeb poruszającej się na wózku inwalidzkim dziewczyny / Fot. Maria Warda">Stary barak, w którym mieszka Ola Plewa, był dawno temu budynkiem administracyjnym szkoły w Słębowie pod Żninem. Wykonany z cieniutkich płyt przypomina dziś obraz nędzy i rozpaczy. Aż cud, że dotąd się nie rozpadł. Ściany zjada grzyb. Wilgoć czuć już po przekroczeniu progu. Stajenka Betlejemska, w porównaniu z tym obiektem, wyglądała z pewnością jak pałac.

<!** reklama>Budynek jest własnością gminy Żnin, a administruje nim Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. W baraku wykrojono trzy mieszkania. Brak w nich sanitariatów, zaś o łazience ubodzy ludzie mogą tylko pomarzyć. W środkowym lokalu mieszka Ola z rodzicami. - Kiedyś mieszkaliśmy w Żninie, ale kamienica została sprzedana i przenieśli nas do Słębowa - informuje tata Oli.

Na trudne warunki, w jakich egzystuje chora dziewczyna, zwróciliśmy uwagę w ubiegłym roku. Wtedy po kontroli Powiatowego Inspektora Budowlanego w Żninie doszliśmy do wniosku, że rodzina powinna starać się o dofinansowanie na budowę łazienki poprzez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Żninie. Mieliśmy jednak świadomość, że szkoda wydawać pieniędzy na budowanie łazienki w takiej ruderze. Kiedy podczas konferencji prasowej, o trudnej sytuacji dziewczyny powiedzieliśmy Leszkowi Jakubowskiemu, burmistrzowi Żnina, ten obiecał, że rodzina Plewów otrzyma mieszkanie w Żninie. - Nie będzie to łatwe, bo z powodu stanu zdrowia Oli rodzina powinna dostać mieszkanie na parterze z niezbyt wysokim czynszem - stwierdził burmistrz. Od tamtej pory minął rok, ale włodarz gminy zapewnia, że już niedługo odpowiednie mieszkanie, czyli takie do którego można wjeżdżać wózkiem inwalidzkim, z łazienką, toaletą i ładnymi pokojami rodzina otrzyma.

Już zawiązał się mały nieformalny komitet, który pragnie pomagać w upiększaniu i umeblowaniu mieszkania, ale głównie w przystosowaniu go do potrzeb Oli. Komitet ten tworzą: Sara Otto, Teodor Konecki i „Express Żniński”. Pani Sara, niewiele starsza od Oli, bardzo wzruszyła się jej losem. Już myśli o zorganizowaniu dla niej koncertu charytatywnego. Tymczasem, dzięki jej zaangażowaniu do akcji włączył się pan Teodor i wcielając się w rolę Świętego Mikołaja odwiedzili niespodziewającą się gości dziewczynę. Prezenty były naprawdę niezwykłe. Pan Teofil przywiózł, między innymi, puchową kołdrę, a pani Sara pomyślała o ładnych rzeczach i kosmetykach. Do słodyczy i owoców cytrusowych, paczkę z łakociami dołączył Grzegorz Smytry, prezes RS-H „Rolnik, oraz Monika Bursztyńska z tej samej firmy. Komitet czeka teraz na podarunek od burmistrza.

- To straszne, że taka chora dziewczyna nie ma łazienki - mówi z niedowierzaniem Sara Otto, która po wizycie w domu Plewów przyznała, że nie potrafiłaby sobie wyobrazić warunków mieszkaniowych tej rodziny, gdyby nie zobaczyła mieszkania osobiście.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski