Była taka młoda, energiczna i pełna pasji. Skończyła niedawno chemię na Politechnice Wrocławskiej. Rozpoczęła pracę w lubańskim sanepidzie. Nie chciała zostać w dużym mieście - była przywiązana z rodziną. Teraz pozostało po niej wspomnienie. Bolesne. Ostatnie chwile życia to prawdziwy horror. Mężczyzna, którego kiedyś kochała, związał ją taśmą malarską, bił i gwałcił... Potem udusił poduszką. Nie pomógł jej błagalny, pełen bólu wzrok. Był bezwzględny!
Chciał zabić. To pewne. Jak wchodził do mieszkania - wiedział, że to zrobi. Obmyślił to. Działał krok po kroku. Takie właśnie opinie słyszymy od bliskich Kamili.
Artur K. (33.l) i Kamila byli zakochani. On często odprowadzał ją do pracy, potem wracał i wychodził z psem na spacer. Ta miłość nie trwała jednak długo. Ukochany Kamili zaczął popijać, co bardzo nie podobało się dziewczynie, która zdecydowała o rozstaniu. Artur K. nie mógł się z tym pogodzić. Po dwóch tygodniach, felernego piątku około 22:00 zapukał do mieszkania 24-latki i powiedział, że chce się tylko pożegnać, jeszcze raz ją zobaczyć... Ona niestety otworzyła drzwi i natychmiast dostała cios w głowę.
Brutalny zabójca związał dziewczynę, bestialsko ją gwałcił i udusił... Wszystko działo się z piątku na sobotę z 2 na 3 lutego br.
Kamila marzyła o ślubie, białej sukni i miłości. Zamiast stanąć w bieli do ołtarza - spoczęła tak w trumnie. Rodzina wybrała krój... Nie było przymiarek, ustaleń i szału przedślubnego. Był ból i niemoc...
Znajomi kiwają głowami z niedowierzaniem. Nikt nie przypuszczał, że może dojść do tak straszliwej zbrodni.
Artura K. policja zatrzymała błyskawicznie. Krótko po wytypowaniu sprawcy mundurowi wybrali się po 33-latka. Okazało się, że mężczyzna spokojnie pije piwo z kolegami. Facet nie był zaskoczony - przyznał się i złożył wyjaśnienia.
Prokurator utrzymuje, że mężczyźnie grozi dożywocie. Kara musi być najwyższa!