<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Brytyjski reżyser od lat pracujący w Hollywood - Paul Greengrass - ma rzadką umiejętność opowiadania zmyślonych historii tak, że przypominają film dokumentalny. Przychodzi mu to tym łatwiej, że często za podstawę scenariusza bierze prawdziwą dokumentację. Tak było w „Krwawej niedzieli”, dzięki której zyskał nazwisko i tak było w przypadku „Lotu 93”. Najnowszy film Greengrassa też powstał na kanwie dokumentu - reportażu Rajiva Chandrasekerana, szefa bagdadzkiego oddziału dziennika „The Washington Post”, opisującego pierwsze dni amerykańskiej okupacji Iraku w 2003 roku.
<!** reklama>Innym znakiem firmowym Greengrassa jest amerykański aktor Matt Damon, który wcześniej zagrał pod batutą Greengrassa w dwóch odcinkach odkurzonej opowieści o agencie bez pamięci - „Krucjata Bourne’a” i „Ultimatum Bourne’a”. Z tą oczywiście różnicą, że postać Bourne’a z prawdą ma już niewiele wspólnego. Co innego starszy chorąży Roy Miller, który w dopiero co zajętym przez US Army Bagdadzie ma szukać składów chemicznej broni masowego rażenia. Ludzie interesujący się polityką pamiętają, że podejrzenia, iż Irak ukrywa przed inspektorami ONZ broń masowego rażenia, były bepośrednim powodem ataku na ten kraj wojsk koalicji pod przewodem USA. Nigdy jednak nie udało się tych podejrzeń potwierdzić.
Matt Damon w roli chorążego Millera jest może ostatnim sprawiedliwym w Sodomie, ale już nie ostatnim naiwnym. Szybko orientuje się, że podsuwane przez amerykański wywiad adresy rzekomych składów broni chemicznej to dane wyssane z palca. Z dziennikarskich przecieków wie, że za informacjami stoi tajemniczy „Magellan” - agent wywodzący się z dowództwa rozbitej armii Saddama Husseina. Millera irytuje, że on i jego koledzy ryzykują życiem, by gonić za iluzją. Nawiązuje więc kontakt ze starym agentem CIA w Azji i z jego pomocą stara się dotrzeć do „Magellana” i poznać prawdę. Czy na prawdzie zależy też okupacyjnym władzom, instalującym się właśnie w Bagdadzie?
W tę paradokumentalną formułę Greengrass wkłada konstrukcyjny szkielet typowego kina akcji. Należy do niej samotna walka szlachetnej, zdeterminowanej jednostki przeciw złu, które wypełza z eleganckich gabinetów. W tej konwencji mieści się też najbardziej „ludzki” wątek filmu - sympatii między uczciwymi ludźmi ponad politycznymi i kulturowymi podziałami. Jedynym oddanym stronnikiem Millera staje się iracki inwalida wojenny, młody mężczyzna bez nogi, ofiarnie i bezinteresownie pomagający Amerykaninowi tropić swych rodaków - zbrodniarzy ze słynnej talii zauszników obalonego dyktatora. „Green Zone” nie sięga poziomu filmu wybitnego, ale przykuwa do ekranu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wieniawie powinęła się noga w USA? Już zapomniała o swoich zachwytach
- Miał być ślub, jest pożegnanie. Janina potwierdza rozstanie z Tadeuszem
- Mroczek pokazał zdjęcia z sesji ślubnej. Projektantka ma drobne ALE do stylizacji
- Sylwia Bomba świeci golizną na pierwszej komunii! W tle race i elektryczne skrzypce