https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa zabójstwa Piotra Karpowicza. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zapoznał się z zeznaniami „anonimowych”

Jarosław Jakubowski
„Czego oni ode mnie chcą?” - zdawała się wczoraj sugerować mowa ciała Henryka L. ps. Lewatywa.
„Czego oni ode mnie chcą?” - zdawała się wczoraj sugerować mowa ciała Henryka L. ps. Lewatywa.
Za zamkniętymi drzwiami nastąpiło wczoraj odczytanie zeznań anonimowych świadków w procesie Tomasza G. oskarżonego o zlecenie zabójstwa Piotra Karpowicza.

Wczorajsza rozprawa zaczęła się od odczytania przez sędziego Mieczysława Oliwę listu, który do sądu skierował świadek koronny Dariusz S., pseudonim „Szramka”. Z pisma wynika, że mężczyzna chciałby zostać przesłuchany, mimo że wcześniej twierdził, że został bezprawnie uznany przez Temidę za koronnego. Teraz napisał, że uchylał się od odpowiedzi na pytania sądu, bo było prowadzone przeciwko niemu postępowanie prokuratorskie o... składanie fałszywych zeznań. Jednak zdaniem „Szramki” okoliczności zmieniły się na tyle, że może podzielić się z sądem swoją wiedzą.
[break]

Niewykluczone, że jego „oferta” ma związek z ostatnimi zeznaniami świadków. Przypomnijmy - w kwietniu sąd przesłuchał Artura S. z Krakowa, dawnego wspólnika Henryka L. ps. Lewatywa. W prokuratorskim śledztwie mężczyzna aż dwukrotnie stwierdził, że na polecenie Henia wypłacał z bankomatu pieniądze i wręczał je Dariuszowi S. „Szramka” miał zaproponować „Lewatywie”, że wycofa obciążające go zeznania za 50 tysięcy złotych. Henryk L. miał ugiąć się pod tym szantażem. Podczas kwietniowego przesłuchania Artur S. wszystkiemu zaprzeczył. - Niczego takiego nie zeznawałem! Protokoły podpisałem, bo byłem zdenerwowany, ale nawet ich nie czytałem! - zarzekał się świadek.

Czy „Szramka” także zaprzeczy, że brał pieniądze od „Lewatywy” za zmianę zeznań? Przekonamy się na jednej z najbliższych rozpraw.
Prokurator Andrzej Jeżyński z Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie uznał wczoraj, że ponowne przesłuchanie „Szramki” byłoby zasadne. Obrona była już mniej przekonana i zostawiła to do uznania sądu.
Również wczoraj stronom procesu zostały ujawnione zeznania świadków anonimowych. - Z uwagi na ich charakter proszę osoby postronne o opuszczenie sali rozpraw - rzekł sędzia Oliwa. Jedyną taką osobą był... reporter „Expressu”. Treść zeznań anonimowych pozostaje więc tajemnicą.
Wczorajsza rozprawa odbyła się z udziałem tylko dwóch oskarżonych: Tomasza G., byłego dilera Mercedesa z podbydgoskiej Brzozy, oraz Henryka L., który został doprowadzony z aresztu. Poza nim wszyscy oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy.

Tomaszowi G. zarzuca się zlecenie zabójstwa Piotra Karpowicza, dyrektora Centrum Likwidacji Szkód Komunikacyjnych i Oceny Ryzyka w bydgoskim oddziale PZU. Henryk L. miał pośredniczyć w przyjęciu zlecenia i za 50 tysięcy dolarów znaleźć cyngla do wykonania wyroku. Zdaniem prokuratury egzekutorem był Adam S. ps. Smoła, a jego pomocnikami Tomasz Z. i Krzysztof B., którzy mieli ułatwić mu ucieczkę z miejsca zbrodni i zmylić ewentualny pościg.

Piotr Karpowicz, zdaniem śledczych, podpadł szajce zajmującej się wyłudzaniem odszkodowań komunikacyjnych. Zginął 19 stycznia 1999 roku na parkingu przed siedzibą PZU, gdy wsiadał do swojego samochodu. Uzbrojony, prawdopodobnie w pistolet, zamachowiec oddał do niego dwa strzały z bliskiej odległości. Mężczyzna zginął na miejscu.

W dziesiątą rocznicę zbrodni zapadł pierwszy wyrok - oskarżonych uniewinniono z zarzutu udziału w zabójstwie. Skazano ich tylko za przekręty. Sprawa toczy się ponownie.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lewek
Dlaczego mec. Gasiorek rozwiodła się z b. dilerem Mercedesa? Są RAZEM. Działka w Pradocinie przy ul Sportowej to dokumentuje. kto biega ul. Ogrodową? Tylko głupi policjanci i stęchła proluratura udają, że tego nie widzą! Gdzie jest sąd i kierownictwo adwokatów? Chyba bawią się z Marychą! Fajnie jest w kraju PO!
b
bydgoszczak
On juz nie przyjdzie....bo nie wyjdzie....beda mu robic wspolwiezniowie lewatywy i inne analne penetracje az dostanie permanentnej sraczki:)
G
Gość
KIEDY DO MNIE PO HARACZ PRZYJDZIESZ ? ? ?
b
bydgoszczak
Ludzie wystarczy tylko spojrzec na jego ryja- juz widac ze degenerat i kryminalista. Za sam pseudonim " Lewatywa" powinien dostac ze dwa lata w kamieniolomach!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski