https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Maćka w policji

Renata Napierkowska
Sprawą hodowli psów zainteresowała się policja. Kobieta, która wysłała szczeniaczka buldoga francuskiego w 9-godzinną podróż w zamkniętym kartonie, może spodziewać się kłopotów.

Sprawą hodowli psów zainteresowała się policja. Kobieta, która wysłała szczeniaczka buldoga francuskiego w 9-godzinną podróż w zamkniętym kartonie, może spodziewać się kłopotów.

<!** Image 2 align=right alt="Image 139132" sub="Kilkutygodniowy szczeniak Maciek był wycieńczony podróżą w kartonie, a na dodatek nie miał szczepień / Fot. Nadesłana">Tragiczny los 5-tygodniowego pieska wabiącego się Maciek, który po wielu godzinach spędzonych w zamkniętym kartonie i jeździe autobusem cztery dni później zakończył swój krótki żywot, poruszył wielu inowrocławian. Mieszkańcy domagają się ukarania hodowczyni psów.

- Odłączenie takiego malutkiego pieska od matki i wysłanie go w długą, męczącą podróż autobusem w kartonie, to nic innego jak znęcanie się nad zwierzęciem. Tą kobietą powinni się zająć policjanci i prokuratura - twierdzi oburzona Czytelniczka z Rąbina.

Wygląda na to, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. Dokumenty dostarczone przez Krzysztofa Kłosa z Goleniowa, który kupił psa z tej hodowli, przekazaliśmy policji.

<!** reklama>- Poleciłem podjąć dalsze czynności w tej sprawie. Znęcanie się nad zwierzętami nie może uchodzić bezkarnie. O wyniku postępowania poinformujemy - zapewnia komendant powiatowy policji, podinspektor Jakub Wawrzyniak.

Prawdopodobnie sprawą będą jednak musieli zająć się funkcjonariusze z powiatu włocławskiego i tam wszystkie materiały zostaną przekazane, bowiem, jak się dowiedzieliśmy, właścicielka „Inowrocławskiego Dworu” kilka lat temu wyprowadziła się z miasta i zamieszkała w Osięcinach. Z Inowrocławiem łączy ją już teraz jedynie nazwa hodowli.

W Internecie aż roi się od niepochlebnych komentarzy na temat właścicielki i hodowanych przez nią psów. To, że zwierzęta były zaniedbane i trzymane w niewłaściwych warunkach, bez należytej opieki weterynaryjnej, potwierdza też Związek Kynologiczny. - Już kilka lat temu właścicielka hodowli „Inowrocławski Dwór” została wykluczona z naszego związku za proceder, który uprawiała. Wciąż mieliśmy skargi na tę panią - informuje Krystyna Wielewska, prezes inowrocławskiego oddziału Związku Kynologicznego w Polsce.

Kobieta, jak się dowiedzieliśmy, sprzedawała zwierzęta bez odpowiednich badań i szczepień oraz psy ras niezarejestrowanych w swojej hodowli, które nabywała od osób trzecich. „Express” już wcześniej pisał o właścicielce i jej psach na swoich łamach, po licznych skargach napływających od sąsiadów z ulicy Wierzbińskiego i kuracjuszy, którzy twierdzili, że psy są głodne i przebywają w strasznych warunkach.

Warto wiedzieć

Jesienią na inowrocławskim Zapadłem nieznany sprawca otruł kilka małych kotków.

Zimą kilka lat temu w jednym z podinowrocławskich gospodarstw psu przymarzły łapy do podłoża, a w innej miejscowości pijany rolnik odciął koniowi język.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski