https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spokojnie, to tylko ćwiczenia

Jaśmina Malak
Alarm przeciwpożarowy w Szkole Podstawowej nr 2 w Żninie przestraszył wielu uczniów. Na szczęście, było to upozorowane wydarzenie, a nie prawdziwa akcja ratownicza.

Alarm przeciwpożarowy w Szkole Podstawowej nr 2 w Żninie przestraszył wielu uczniów. Na szczęście, było to upozorowane wydarzenie, a nie prawdziwa akcja ratownicza.

<!** Image 2 align=right alt="Image 120288" sub="W Szkole Podstawowej nr 2 w Żninie przeprowadzono ćwiczenia strażaków. Uczniowie nie wiedzieli, że alarm jest fałszywy / Fot. Jaśmina Malak">- Bałam się, że w naszej szkole wybuchł pożar - mówi Karolina z klasy trzeciej. - Cały korytarz był bardzo zadymiony. Zrobiło mi się słabo i przestraszyłam się. Pani kazała nam się zachowywać spokojnie i słuchać jej poleceń. Cała klasa opuściła szkołę i wyszła na boisko.

Do budynku wkroczyli strażacy. W akcji brały udział trzy wozy strażackie, w tym jeden z podnośnikiem hydraulicznym, za pomocą którego ewakuowano uczniów jednej z klas uwięzionych w najwyższej kondygnacji budynku. Groźnie wyglądające zdarzenie okazało się ćwiczeniami.

- Takie akcje przeprowadzamy dwukrotnie w ciągu roku na wybranym obiekcie - mówi Marek Krygier, rzecznik prasowy PPSP w Żninie. - Jedna z nich prowadzona jest w dzień, druga w godzinach nocnych. Daje nam to możliwość zapoznania się z obiektem, wykorzystanie jego zaplecza. Ćwiczenia przebiegły bardzo sprawnie. Jestem pełen uznania dla nauczycieli i dyrekcji, którzy bardzo sprawnie przeprowadzili ewakuację uczniów.

<!** reklama>Nie było jednak łatwo. Dodatkowym utrudnieniem było ogromne zadymienie klatki schodowej i zamknięcie jednego ciągu komunikacyjnego. Nauczycieli mieli do dyspozycji tylko jedną klatkę schodową, lecz poradzili sobie i wraz z dziećmi sprawnie opuszczali teren szkoły. Najdłużej trwało wyprowadzanie dzieci, które zostały uwięzione w klasie na drugim piętrze. Do ich ratowania wykorzystano podnośnik hydrauliczny, co znacznie wydłużyło przebieg ćwiczeń. - Bałam się wejść do podnośnika - mówi Kasia, uczennica klasy VI. - Do naszej klasy wszedł przez okno jeden ze strażaków, który nam pomagał. Nie mogłam opanować strachu, ale strażak uspokoił mnie.

Uczniowie nie wiedzieli, że alarm jest fałszywy. Dym na korytarzu sugerował, że w placówce wybuchł prawdziwy pożar. - Jestem dumny z prawidłowej reakcji uczniów i grona pedagogicznego - mówi Marek Krygier. - Uczniowie dowiedzieli się też, że akcja ratownicza z użyciem podnośnika trwa dłużej niż normalna ewakuacja.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski