Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłonęła karczma Gazdówka w podbydgoskim Żołędowie [WIDEO, ZDJĘCIA]

Redakcja
Zbudowana z drewna restauracja w Żołędowie została strawiona przez ogień w błyskawicznym tempie
Zbudowana z drewna restauracja w Żołędowie została strawiona przez ogień w błyskawicznym tempie Dariusz Bloch
Góralskiej restauracji ulokowanej w Żołędowie, przy trasie na Gdańsk, nie udało się uratować, mimo że w rozpoczętej szybko akcji gaśniczej wzięło udział piętnaście zastępów straży pożarnej. Pożar wybuchł we wtorek ok. godz.8.00. Zapaliły się sadze.

Pracowity dzień mieli wczoraj bydgoscy strażacy. Około godz. 8.00 oficer dyżurny na stanowisku kierowania odebrał wezwanie do pożaru w Żołędowie pod Bydgoszczą. Płonęła karczma góralska Gazdówka.

W akcji gaszenia pożaru wzięło udział piętnaście zastępów. Z żywiołem walczyło w sumie ponad siedemdziesięciu strażaków. Zbudowany z drewnianych bali, pokryty gontem budynek płonął jak pochodnia.

Bezlitosny żywioł

Mieściły się w nim restauracja oraz stara część hotelowa. Słup ognia wystrzelił na kilkadziesiąt metrów w górę. Nie było szans na uratowanie karczmy. Spłonęła doszczętnie. Ogień pochłonął ją błyskawicznie.

Do tego pojawiło się potencjalne zagrożenie dla pozostałych obiektów. Chodziło głównie o nową część hotelową i spa. Właściciel Gazdówki Sebastian Gąsienica otrzymał na nią w 2009 roku blisko 2 mln zł dofinansowania z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

- Około godziny 11.00 mieliśmy już pewność, że ogień nie rozprzestrzeni się na część hotelową - mówił nam wczoraj kapitan Tomasz Płaczkowski, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy, obecny podczas akcji gaśniczej w Żołędowie.

Zaczęło się od dachu

- Potem trwało jeszcze dogaszanie pożaru. Na początku akcji temperatura była tak wysoka, że nie mogliśmy podjechać za blisko. Nasi ludzie, którzy operowali potem w środku, musieli pracować w aparatach powietrznych - dodał.

Oficjalna przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Ze zgłoszenia, które odebrał oficer dyżurny wynikało, że zapaliły się sadze w kominie.

Straty są bardzo duże. Spaliła się stara część hotelowa, której remont akurat kończyliśmy. - Sebastian Gąsienica, Gazdówka

Sebastian Gąsienica, Gazdówka

- Tak obstawiamy, bo ogień poszedł od dachu. Straty są bardzo duże. Spaliła się restauracja i stary hotel, którego remont akurat kończyliśmy - mówił nam wczoraj kilka godzin po pożarze Sebastian Gąsienica, szef spółki Gazdówka.

- Nie będziemy zgłaszać tego policji, ponieważ nie było to podpalenie - dodał.

W pożarze nikt nie ucierpiał. Wszystkich, którzy rano przebywali w obiekcie udało się sprawnie ewakuować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo