Międzygminny kompleks unieszkodliwiania odpadów od samego początku napotyka na przeszkody. Urzędnicy ze Świecia mają nadzieję, że pech w końcu opuści tę inwestycję.
<!** Image 2 align=right alt="Image 98120" sub="Tu miałby powstać międzygminny kompleks unieszkodliwiania odpadów. Urzędnicy liczą, że do inwestycji dołoży Unia Fot. Marek Wojciekiewicz">Początkowo sortownia liczyła na dotację unijną bez konieczności startowania w konkursach. Niestety, na początku tego roku została wykreślona z listy projektów indykatywnych. To był początek kłopotów. Pieniądze co prawda można jeszcze było otrzymać, ale pod warunkiem startu w konkursie. Ponadto, planowana sortownia powinna obsługiwać co najmniej 150 tys. mieszkańców. Dlatego gminy z powiatów świeckiego (100 tys. mieszkańców) i chełmińskiego (50 tys. mieszkańców) zamierzały połączyć siły. Kompleks obsługiwałby wszystkich, a jego lokalizacja znajdowałaby się w Sulnówku i Osnowie. Niestety, jak już wcześniej pisaliśmy, gminy nie doszły do porozumienia.
- Wycofały się wszystkie gminy z powiatu chełmińskiego oraz gminy Nowe i Warlubie. Wahały się ponadto gminy Dragacz oraz Bukowiec – informuje Edyta Kliczykowska, kierowniczka Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Świeciu. - Główny powód takich decyzji, to oczywiście pieniądze.
Jak komentowali sprawę włodarze gmin, musieliby dokładać za dużo środków własnych. Takie przedsięwzięcie im się nie opłacało.
<!** reklama>- Do Sulnówka mamy 50 kilometrów. Koszty transportu byłyby ogromne. Znacznie bliżej nam do Grudziądza – mówił o swojej decyzji Stanisław Butyński, burmistrz Nowego.
Marzenie o otrzymaniu funduszy runęło.
- Zostaliśmy na lodzie – stwierdza Edyta Kliczykowska. - Stoimy obecnie w dziwnym punkcie. Z tego względu w ubiegłym tygodniu pojechałam z burmistrzem do pana Edwarda Reszkowskiego, dyrektora Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu, z pytaniem, co dalej robić.
Jak mówi kierowniczka, dyrektor zachęcił ich do rozmów z gminami z powiatu świeckiego. Gdyby udało się dojść im do porozumienia, to mogliby startować w konkursie Regionalnego Programu Operacyjnego na poziomie województwa.
- Jest więc dla nas nadzieja na unijne pieniądze – stwierdza Edyta Kliczykowska. - Pojawiło się światełko w tunelu. Jestem obecnie na etapie wysyłania do wójtów pism zapraszających ich na spotkanie, które odbędzie się jeszcze w tym miesiącu. Zaproszeni na nie zostaną również przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego. Wyjaśnią nam wszelkie procedury konkursowe. Czy jednak, tak nieprzychylni projektowi włodarze, zmienią teraz zdanie? - Muszę powiedzieć, że byłem przeciwny temu kompleksowi. Pojawiła się jednak opcja otrzymania pieniędzy. Dzięki temu nasz wkład mógłby być mniejszy. Trzeba to jeszcze raz przeanalizować. Być może nasza gmina zmieni co do tej inwestycji swój stosunek. To wszystko okaże się po spotkaniu - wyjaśnia Stanisław Butyński.
Gdyby udało się dojść do porozumienia, międzygminny kompleks powstałby w całości w Sulnówku. Jego koszt szacuje się na około 20-25 mln złotych.
- Konkretów podać jednak jeszcze nie można. Ta sprawa, chociaż ciągnie się już wiele miesięcy, wciąż jest świeża i otwarta – dodaje Edyta Kliczykowska.