Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solidarność apeluje: nie zrzucajmy całej winy za problemy komunikacji w Bydgoszczy na MZK

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
Solidarność uważa, że problemów w komunikacji miejskiej w Bydgoszczy nie można sprowadzać do jednej spółki.
Solidarność uważa, że problemów w komunikacji miejskiej w Bydgoszczy nie można sprowadzać do jednej spółki. Dariusz Bloch
Od kilku miesięcy mieszkańcy Bydgoszczy narzekają na wypadające kursy i opóźnione autobusy czy tramwaje. Przedstawiciele „Solidarności” przy MZK uważają, że cała wina za problemy w transporcie publicznym niesłusznie zrzucona jest na miejską spółkę.

– Dziwi mnie, że tylko nas się atakuje, gdy problem dotyczy nie tylko miejskiego przewoźnika, a także prywatnego. Poza tym, jest on znacznie szerszy – nie bydgoski, ale ogólnopolski. W Krakowie miasto ma problem z płaceniem faktur za wykonanie kursów autobusowych i tramwajowych dla MZK. We Wrocławiu ogłoszono przetarg na dwa zadania, a tylko w jednym zgłosiła się jedna firma, która oczekuje znacznie więcej środków niż planowano wydać – podaje przykłady Dariusz Piotrowski, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji NSZZ „Solidarność” przy bydgoskim MZK.

Zawód kierowcy jest bardzo stresujący i odpowiedzialny. Ci ludzie pracują w systemie trzyzmianowym. Wstają o 2-3 w nocy czy o tej porze wracają do domu. Obrywają za to, że przychodzą do pracy, bo jeden kurs przed nimi wypadł. Chciałbym, żeby społeczeństwo w końcu zrozumiało, że zawód kierowcy w komunikacji miejskiej to służba, a nie tylko praca – dodaje.

– Obrywamy za korki, za inne zdarzenia na drodze. Autobus nie ma prawa punktualnie przejechać z punktu A do punktu B, gdy wszędzie są takie rozkopy, a rozkłady jazdy się nie zmieniły – zaznacza Dariusz Piotrowski, nawiązując do obecnej sytuacji drogowej w mieście. Aktualnie w ponad 50 punktach miasta trwają prace wodociągowe, które mają duży wpływ na ruch drogowy.

– Wystąpiłem do ZDMiKP w trybie informacji publicznej o ujawnienie danych dotyczących wykonywania wozokilometrów od stycznia do końca sierpnia przez obie spółki, które świadczą usługi komunikacyjne w mieście. Potwierdzają one, że mieliśmy problem, ale taki sam, jak Mobilis, a tylko o nas mówi się krytycznie – uważa.

Z danych wynika, że do maja 2023 r. spółki realizowały swoje zadania na podobnym poziomie. Wykonanie usług przewozów autobusowych poniżej 99% zaczęło spadać od czerwca. W tym miesiącu oraz lipcu to Mobilis procentowo wykonywał mniej zaplanowanych kursów. W sierpniu MZK nadal notował spadek, do poziomu 97%, a prywatny przewoźnik zdecydowanie się poprawił, choć wciąż do pełnego wykonania zadania brakowało mu ok. procenta.

To zgodne z wypowiedzią prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego z wrześniowej sesji Rady Miasta, który mówił, że przez pewien czas obie firmy balansowały na podobnym poziomie niewykonania usług, ale w Mobilisie nastąpiła poprawa. Dariusz Piotrowski zapowiada wystąpienie o dane z kolejnych miesięcy, aby monitorować sytuację na bieżąco.

Finanse nie są problemem?

Temat wydatków na komunikację miejską został poruszony na konferencji prasowej dotyczącej projektu budżetu miasta na 2024 r. Jak zwrócił uwagę dziennikarz „Gazety Wyborczej”, choć planowany jest wzrost wydatków na transport publiczny o 17%, to będą one stanowiły 9,5% całego budżetu, mniej niż w Gdańsku, Poznaniu czy Wrocławiu.

Problemem w komunikacji nie są dziś pieniądze o dziwo, ale kierowcy. Mamy jeden problem związany z brakiem motorniczych i kierowców. Tylko dlatego nie jeżdżą wszystkie autobusy. Mamy przestrzeń finansową, aby zwiększyć liczbę połączeń, tylko, że do tego potrzeba kierowców i motorniczych. Jeżeli jest ktoś, kto ma ochotę ten zawód wykonywać, zapraszam do miejskiej spółki, aby wzmacniać komunikację – odpowiedział Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.

Przypomniał, że od dwóch miesięcy czeka na to, aż MZK zacznie realizować w pełni zadanie określone w umowie. – A brak kierowców z czego się bierze? Po pierwsze z tego, że to trudna odpowiedzialna praca. Po drugie, jest duży popyt na rynku. Pracownikowi trzeba dobrze zapłacić – komentuje Dariusz Piotrowski.

– Spółka miejska od lat ma straty, nie wynika to z tego, że mamy za dużo kierowców czy mechaników, ale ze źle doszacowanych wozokilometrów. Pan prezydent wiele razy powtarzał, na sesji i na spotkaniach z nami, że ekonomii nie da się oszukać. Powtarzam to samo: ekonomii nie da się oszukać. Jeżeli pracownik, gdzie indziej za tą samą pracę ma płacone więcej, to wtedy są braki – uważa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera