Trujący smog w polskich miastach, a tym samym i w Bydgoszczy, nie jest zjawiskiem nowym. Opisywał go już... Bolesław Prus w „Emancypantkach”. To efekt dwóch czynników: gwałtownego rozwoju przemysłu pod koniec XIX stulecia i gęstej zabudowy miasta.
Smog w Bydgoszczy. Gazy, chmury i śnięte ryby
W Bydgoszczy smog swoje rządy zaprowadził jeszcze w czasach pruskich. Tyle że nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy z tego, jak życie w chmurze pyłu wpływa na zdrowie i życie ludzkie. Swoją „cegłę”, nie „cegiełkę”, dołożyły czasy PRL i budowa wielkich zakładów. W tamtym czasie codziennością było wydzielanie trujących gazów przez Zachem, czarne chmury pyłu nad południową skarpą miasta, ławice śniętych ryb płynące Brdą i... biała piana spłukiwana przez deszcz z dachów Okola, gdzie „rządziła” Pollena.
Zobacz również:
Piękne sportsmenki z bydgoskich klubów [ZDJĘCIA]
Dopiero w drugiej połowie lat 60. ub. wieku zaczęto zwracać uwagę na stan środowiska w Bydgoszczy. Miasto miało fatalne wskaźniki, przede wszystkim pod względem czystości powietrza. Wynikało to nie tylko z wielkości emisji pyłów, ale także z racji położenia w kotlinie, w strefie z długimi okresami braku wiatrów i przy zwartej zabudowie centrum miasta.
Początkiem zmian było oddanie do użytku w 1970 r. EC-II z filtrami na kominach, dzięki czemu nowe bloki nie miały już pieców. Redukcja emisji zanieczyszczeń z kominów wielkich zakładów trwała jednak długo.
To kiepski opał jest główną przyczyną smogu
Stan powietrza. Lepiej utajnić niż straszyć?
Praktycznie aż do upadku PRL normy były zawyżane, a wyniki badań utajniane. Liczyło się wykonanie planu przez przemysł. Dopiero czas po 1980 r. zaczął sprzyjać inwestycjom w zmniejszanie zanieczyszczeń. Wtedy jednak rozpoczął się z kolei samochodowy boom, który też dołożył swoją „działkę” smogu.
>>> Jak dbać o psa zimą? Czy ubierać psa w mróz? [PORADNIK]
Zobacz również:
Tak zmieniło się miejsce po bydgoskiej Kaskadzie [zdjęcia]
Polub "Express" na Facebooku
