Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy pogrzebią w ulotkach - wniosek do prokuratury w sprawie śmieci w Inowrocławiu

Jarosław Hejenkowski
Jeśli scenariusz podany przez radnego jest prawdziwy, będzie skandal. Jacek Olech twierdzi, że źle wydrukowane ulotki w tajemnicy wywieziono na teren ogródka działkowego i tam spalono. Zainteresował prokuraturę okolicznościami drukowania ulotek informujących u ustawie śmieciowej.

Jeśli scenariusz podany przez radnego jest prawdziwy, będzie
skandal. Jacek Olech twierdzi, że źle wydrukowane ulotki w tajemnicy wywieziono
na teren ogródka działkowego i tam spalono. Zainteresował prokuraturę
okolicznościami drukowania ulotek informujących u ustawie śmieciowej.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 216093" >Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zostało
złożone, gdy radny zdobył te informacje.

- Zostały wyniesione do prywatnego samochodu i wywiezione
prawdopodobnie na teren jednego z ogrodów działkowych w celu ich spalenia –
napisał do prokuratury Jacek Olech, który o ulotki dopytywał się na niedawnej
sesji samorządu.

Zaintrygował go bowiem fakt, że druk zlecono byłemu
bliskiemu współpracownikowi prezydenta Ryszarda Brejzy, który później szefował
państwowym uzdrowiskiem, Tomaszowi Siborze.

Okoliczności otrzymania przez niego zamówienia są co
najmniej zastanawiające. Najpierw ratusz zapytał o wycenę dwie drukarnie Legro
oraz Kolordruk, które poinformowały, że zrobią to za 6,5 oraz 8 tys. zł. Wtedy
podobne zapytanie wysłano już tylko firmie ATS Marketing Tomasza Sibory, która
na rynku poligraficznym jest raczej anonimowa. Kwota była niższa - 3370 zł.

Tu zaczynają się rozbieżności. Jacek Olech sugeruje, że za
pierwszym razem ulotki źle wydrukowano i trzeba było zapłacić ponownie za
usługę po druku drugiej partii, a te „z błędem” były przechowywane w jednym z
gabinetów. Władze miasta stanowczo zaprzeczają.

<!** reklama>- Ulotki zostały poprawnie wydrukowane, zleciliśmy dodruk i
rzeczywiście część tych ulotek była przechowywana w Wydziale Gospodarki
Komunalnej, Środowiska i Rolnictwa i następnie sukcesywnie kolportowana do
mieszkańców – odpowiada wiceprezydent Ireneusz Stachowiak.

Część komentujących sprawę internautów nie zostawia jednak
suchej nitki na urzędnikach. - Inowrocław to podobno poligraficzne zagłębie, a
urząd pyta 2 firmy. Czy procedura zapytań jest tak kosztowna, że się oszczędza
pytając tylko dwa podmioty? Czy zapytano te najdroższe, by dać potem zamówienie
komu trzeba? - zastanawia się jeden z mieszkańców.

Inni przypominają o tym, co opisaliśmy już kilka miesięcy
temu. To właśnie firma Tomasza Sibory otrzymała zlecenie na druk wydawnictwa z
okazji 100-lecia MPK i nakręcenie filmu o miejskiej spółce. Koszty są nieznane,
choć pytaliśmy o to kilka razy. Prezes MPK Mariusz Kuszel powiedział, że nie
ujawni kwot, bo nie życzy tego sobie zleceniobiorca, a rzeczniczka ratusza
Monika Dąbrowska odesłała nas do... prezesa MPK.

Przygotowując publikację, chcieliśmy poprosić Ireneusza
Stachowiaka o komentarz do zawiadomienie do prokuratury. Ten nie odbierał
jednak telefonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!