Od piątkowego poranku w Engelbergu była fatalna pogoda. Policja, która zabezpiecza weekend z Pucharem Świata w Szwajcarii, kazała wszystkim opuścić teren skoczni. Wichura zwiewała namioty, było groźnie. Zakaz wstępu mieli wszyscy.
W sobotę za to w Engelbergu pojawił się deszcz. O godzinie 13.30 odbył się jeden trening, z osiemnastej belki startowej. Tak samo długi rozbieg był w konkursie. Trening i pierwszą serię wygrał Kamil Stoch. W obu przypadkach skoczył 138 metrów. W kwalifikacjach skoczył metr bliżej i przegrał jedynie ze Stefanem Kraftem. Po pierwszym konkursowym skoku to on był drugi. Skoczył 134,5 m i tracił do Stocha 4,5 pkt.
Skoczek z Zębu był jednak bezkonkurencyjny. W drugiej serii dołożył kolejne 136 m i wygrał sobotni konkurs. Stoch ma już na koncie 34 wygrane konkursy Puchary Świata. Drugie miejsce zajął Kraft (137,5 metra w drugiej serii), trzecie Karl Geiger.
Po pierwszej serii Kraftowi po piętach deptali Karl Geiger (133,5 m) i Johann Andre Forfang (132,5), ale oni nie liczyli się walce o zwycięstwo. Drugi najlepszy z Polaków był Piotr Żyła - 133,5 m i siódme miejsce (przy lepszych warunkach od wyżej wymienionych). W drugiej serii skakał przy niezbyt mocnym wietrze - uzyskał 130,5 m. Zawody skończył na . miejscu.
Dawid Kubacki po pierwszej serii był dopiero 16. Skoczył nieźle - 130 metrów, w drugiej serii uzyskał tylko 122,5 m. Zajął 22. miejsce. Stefan Hula był 25. Maciej Kot i Klemens Murańka nie dostał się do drugiej serii.
W zawodach udział wzięło sześciu Polaków: Stoch, Kubacki (7. miejsce w kwalifikacjach), Żyła (18.), Kot (28.), Hula (29.) i Murańka (38.). Tylko Jakub Wolny zajął dopiero 59. miejsce.
Reakcja na sobotnią formę Stocha może być tylko jedna...
