- Nasza firma „Sklejka-Multi” S.A. pada na pysk, obcinają pensje, szykują się zwolnienia 70 osób - przeczytaliśmy w mailu do redakcji. Prezes Tadeusz Kosień przyznaje, że firma ma kłopoty.
- Kłopoty zaczęły się już w sierpniu - słyszę od jednego z członków „Solidarności” w firmie, do której należy 60 pracowników. - Właściwie nic więcej nie można powiedzieć niż napisano w liście do redakcji. Wiem, że osobom, które nabyły uprawnienia emerytalne, proponuje się skorzystanie z nich. Częściowo odebrano nam premie, ale obniżek pensji nie było. Zobaczymy, co prezes powie nam 9 grudnia. Średnio na stanowiskach robotniczych w naszej firmie zarabia się około 2 tys. zł brutto.
Tylko plotki
<!** reklama>- Sytuacja u nas jest taka jak większości firm w regionie - mówi Zdzisław Tyloch, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników „Sklejki-Multi” SA, który liczy 62 członków. - Mówi się o obniżeniu wynagrodzeń, ale na razie żadnych konkretów, prócz plotek, nie słyszeliśmy. Dostajemy niższe o dziesięć procent premie, ale związki zawodowe zostały o tym uprzedzone. 9 grudnia odbędzie spotkanie, na którym zarząd ma wyjaśnić sytuację. Przemysł drzewny trudności dotknęły pół roku wcześniej niż inne branże. Mimo to na święta będzie premia w wysokości 25 procent, bez względu na wynik finansowy oraz jakaś gotówka dla każdego z funduszu socjalnego.
Bydgoska spółka jest znanym producentem sklejek technicznych dla budownictwa oraz przemysłu okrętowego, sklejek meblowych, folii i żywic fenolowo-formaldehydowych. W firmie wszyscy pamiętają rok 2007, kiedy było tyle zamówień, że trudno było nadążyć z ich realizacją. Zwłaszcza, że brakowało surowca dostarczanego przez krajowego monopolistę w branży drzewnej - Lasy Państwowe. Ale to już przeszłość.
- Mamy trudności wynikające z ogólnej sytuacji gospodarczej - mówi Tadeusz Kosień, prezes „Sklejki-Multi” S.A.. - W czwartek powiadomiłem związki zawodowe, że chciałbym się z nimi spotkać i porozmawiać o sytuacji zakładu. Chcę uciąć krążące po firmie plotki. Rzeczywiście poleciłem kadrom, żeby przedstawiły mi listę pracowników, którzy ewentualnie mogliby pójść na emerytury. Ale to nie znaczy, że tych ludzi wysyła się na nie przymusowo. Z końcem roku odejdzie na emerytury 9 spośród liczącej około 370 osób załogi.
Premia wciąż jest
- Nie ma planu zwolnień - dodaje prezes. - Staramy się, żeby pracownicy mieli co robić. Ale żeby firma przetrwała, trzeba będzie obniżyć wynagrodzenia i to właśnie muszę przedyskutować ze związkami zawodowymi. Obecnie na bieżąco regulujemy wszystkie należności, łącznie ze składkami ZUS. Motywacyjna premia jest wprawdzie niższa, ale jest wypłacana.
Na bydgoską firmę przenoszą się kłopoty polskich i zagranicznych kontrahentów. Jednym z nich jest, między innymi, firma Volvo, która kupowała od niej sklejkę. - Dostarczaliśmy im 4-5 TIR-ów miesięcznie - mówi prezes Tadeusz Kosień. - We wrześniu wysłaliśmy tylko jeden ładunek, w październiku było zamówienie również na jeden ładunek, ale ostatecznie nie został wysłany. Otrzymaliśmy należność, ale w naszym magazynie czeka na wysyłkę. Od marca 2009 r. miesięcznie Volvo będzie brało od nas tylko 1000 sklejek, a więc niecałego TIR-a, czyli o 75 proc. mniej. Właśnie wrócili pracownicy marketingu, którzy objechali część Niemiec i zdobyli zamówienie.
Innym przykładem jest firma Auto Chłodnia z Rogoźna, która cały czas brała 50 m sześc. sklejki, ale w październiku kupiła tylko 2,5 m sześc. Zdaniem prezesa Kosienia, tegoroczna produkcja będzie niższa o 15-17 proc., choć pierwsze półrocze nie zapowiadało obecnych trudności. - W planach na przyszły rok założyliśmy dalszy spadek produkcji o 20 proc. - dodaje.
