Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarga do marszałka i prezydenta RP

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Ataki na grupę „Dajmy szansę Bydgoszczy” doprowadziły do powstania nieformalnej organizacji „Bydgoszcz Walcząca” i wysłania oświadczeń, m.in., do prezydenta RP, marszałka Sejmu.

Ataki na grupę „Dajmy szansę Bydgoszczy” doprowadziły do powstania nieformalnej organizacji „Bydgoszcz Walcząca” i wysłania oświadczeń, m.in., do prezydenta RP, marszałka Sejmu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 106950" sub="Przedstawiciele „Dajmy szansę Bydgoszczy”, od lewej: Leszek Karwecki, Bartosz Truszczyński i Barbara Parucka Fot: Paweł Zielke">Zaraz po ujawnieniu się członków grupy inicjatywnej „Dajmy szansę Bydgoszczy” na stronach internetowych ratusza pojawiły się informacje dyskredytujące jej członków, m.in. stwierdzenia: „Uwaga, uwaga na podpisy i dane osobowe” bądź „ujawniła się grupka osób, które nic, dosłownie nic dla Bydgoszczy nie zrobiły”.

- To jest krzywdząca ocena - mówi Barbara Parucka, przewodnicząca Rady Osiedla Wilaczak-Jary - od dwunastu lat pracuję społecznie dla mieszkańców!

Przewodnicząca rady, tak jak wszyscy inni szefowie lokalnych samorządów, dysponuje służbowym telefonem komórkowym. Z chwilą, kiedy Barbara Parucka ujawniła, że jest członkiem grupy, telefon został wyłączony.

- Zwracamy się o pomoc w chronieniu naszych praw(...) czujemy się zagrożeni(...). Bezpośrednim powodem jest prowadzona na oficjalnym portalu Urzędu Miasta kampania - napisał Bartosz Truszczyński, przedstawiciel grupy w listach do prezydenta RP, marszałka Sejmu i rzecznika praw obywatelskich. - Działania prezydenta miasta to niszczenie podstawowych zasad demokracji(...).

<!** reklama>Postępowanie ratusza zbulwersowało też innych bydgoszczan, którzy powołali „Bydgoszcz Walczącą” i wydali pierwszy swój biuletyn. - W odpowiedzi na zajadły atak (urzędników?) na wszelkich forach, a także wściekłe wystąpienie na portalu bydgoszcz.pl zawiązaliśmy nieformalną grupę - czytamy w nim. - Nie jesteśmy związani z „Anty-Kurierem”, ani grupą chcącą odwołania prezydenta. Mamy dość jadu, niech wygra Bydgoszcz!

Autorzy biuletynu wypunktowali ponad 40 spraw, które im się nie podobają u prezydenta Konstantego Dombrowicza.

- Uważamy, że najlepszą drogą wypowiedzi będzie referendum - oświadczają członkowie „Bydgoszczy Walczącej”.

Poprosiliśmy Urząd Miasta o komentarz, ale odpowiedzi służb prezydenta, niestety, nie otrzymaliśmy. Za to do naszej redakcji dotarły dwa kolejne stanowiska w sprawie referendum. Sojusz Lewicy Demokratycznej zapowiedział, że przeprowadzi spotkania swoich członków i na podstawie ich opinii zdecyduje, czy wspierać działalność referendalną grupy, czy nie. Natomiast Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze” stanowczo odcięło się od tego, co robi należący to tej organizacji Leszek Karwecki (współtwórca grupy „Dajmy szansę Bydgoszczy” - przyp.aut.).

- Stowarzyszenie poparło Pana - czytamy w oświadczeniu „Przymierza” skierowanym do prezydenta Bydgoszczy. - Uważamy, że Pańskie działania na rzecz rozwoju Bydgoszczy są słuszne. Osobiste urazy Leszka Karweckiego są jego prywatną sprawą...

Przypomnijmy, że Leszek Karwecki był pracownikiem Urzędu Miasta i został zwolniony z pracy.

- Każdy miał prawo pracować w grupie. Każdy, przyszedł tu z potrzeby serca - wyjaśnia Bartosz Truszczyński. - Nie chcemy konfliktów, ale nie pozwolimy też, by nas oczerniano.

Do wczoraj rozdano wolontariuszom 850 kart, na każdej znajduje się po 10 pozycji. Jeśli wszystkie powrócą, zebrane będzie 8500 (z prawie 30 tys. potrzebnych do ogłoszenia referendum) podpisów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!