Dokument „Aktualna sytuacja rodzinnych ogrodów działkowych i możliwości ich rozwoju” wymienia aż osiem ogrodów, przewidzianych do docelowej likwidacji. Chodzi o „Kolejarza” i „Chemik” na ul. Toruńskiej, „Spartakusa” na ul. Biskupińskiej, „Pod Topolami” przy ul. Lisiej, „Słonecznik” z ul. Łochowskiej, „Radość” na Siedleckiej, „Jedność” na ul. Sułkowskiego” i „Swobodę” na ul. Wyzwolenia.
[break]
- Widocznie miasto jest bardzo bogate, skoro chce likwidować aż osiem ogrodów. Wszystkie wymienione na liście to stare ogrody z pełną infrastrukturą. O likwidacji niektórych, na przykład „Jedności”, mówi się od ponad 20 lat, więc nie wiem, czy to znowu straszenie działkowców, aktualizacja planów, czy poważne zamiary - komentuje Barbara Kokot, prezes okręgu bydgoskiego Polskiego Związku Działkowców.
Najbardziej dziwi obecność na liście ostatniego ogrodu. „Swoboda” bowiem to ogród, który powstał za kilka milionów złotych po likwidacji najstarszego ROD w Bydgoszczy, na miejscu którego powstała biblioteka UKW.
- Teren „Kolejarza” faktycznie jest rozpatrywany jako miejsce pod zabudowę mieszkaniową. Ale jest to tylko rozszerzenie opcji zagospodarowania tego terenu. Mieszkaniówka nie jest celem publicznym, nie można więc siłą działkowców stamtąd przenieść, muszą się na to zgodzić - mówi Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - Natomiast pierwsze słyszę, że do likwidacji przewiduje się ogród „Swoboda”. Ta inicjatywa i plany na pewno nie wyszły z MPU - nie kryje dyrektor.
- Informacja o „Swobodzie” jest urzędniczą pomyłką - zapewnia architekt miasta, Krystyna Łaskarzewska-Karczmarz. Miasto nie może wysiedlić działkowców, ma jednak pomysł, jak ich kupić i uwłaszczyć na terenach ROD.