Po porażce w ostatnim meczu z Brazylią 1:3 (24:26, 17:25, 25:23, 23:25) w meczu grupy B, rozgrywanym podczas turnieju w Sao Bernardo Campo, biało-czerwoni stracili pozycję lidera w tabeli.
Po łatwym zwycięstwie w sobotę ekipy Andrei Anastasiego z Finlandią 3:1 (23:25, 25:17, 25:19, 25:13) w niedzielę polscy kibice liczyli na trzecie w tym sezonie zwycięstwo z mistrzami świata.<!** reklama>
Niestety, to rywale dyktowali warunki. Kluczowym okazał się pierwszy set, wygrany przez gospodarzy na przewagi. Początek meczu należał do Polaków, którzy w porównaniu z wyjściowym składem do meczu z Finlandią, rozpoczęli z Marcinem Możdżonkiem zamiast Grzegorza Kosoka. Nasi prowadzili do pierwszej przerwy technicznej 8:7, zaś do drugiej 16:15. Wtedy jednak Brazylijczycy zaczęli fantastycznie grać blokiem i po raz pierwszy objęli prowadzenie 17:16. Nie oddali go już do końca seta, wygrywając 26:24.
Niestety, w drugiej partii gra naszej drużyny wyglądała zupełnie inaczej. Od początku dała sobie narzucić warunki, podyktowane przez Brazylijczyków. W trzeciej partii Zagumny zastąpił na rozegraniu Żygadłę i polski zespół mógł cieszyć się z wygranej. W czwartym secie znów dominowali Brazylijczycy.
Do Final Six (4-8 lipca w Sofii) awansują zwycięzcy czterech grup, gospodarz i najlepsza drużyna z drugiego miejsca.