„Wyobraź sobie, że siedzisz teraz na dworze i nie masz się gdzie podziać. Że jest zimno, wieje, pada śnieg, a od mrozu wilgotna odzież zesztywniała. Świat trochę się obrócił przeciwko Tobie [...] Mam cel na te święta - nie chce siedzieć cały wieczór w domu. Chciałabym ugotować ze dwa gary bigosu z mięchem, popakować w słoiki, ruszyć w miasto, poszukać bezdomnych [...]” - chwile po tym wpisie umieszczonym na popularnym forum „Bydgoszczanie” na Facebooku, ruszyła lawina głosów poparcia, której autorka wpisu się nie spodziewała. Ktoś zaoferował transport jedzenia popakowanego w słoiki, bo i tak święta spędza samotnie, inni rzucili hasło „ciastka”, jeszcze inni „odzież używana”, być może pomysłów będzie więcej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zapowiada się, że do każdego kanału, szopy i dziury w ziemi, w której spędzają swoje życie bezdomni, trafi ciepły, świąteczny posiłek, słodkości, czyste ubranie. O szczegółach można poczytać na facebookowej stronie „Ciepłe serca w słoiku”, tam też można zgłosić swoje uczestnictwo w akcji.
[break]
- Sama zamierzam ugotować ze 20 kilogramów bigosu (przygotowuję go przez trzy dni według rodzinnej receptury, dodaję do kapusty, m.in. powidła śliwkowe), jeszcze gorące danie zamknę w słoiki, żeby ciepło trzymało jak najdłużej - zapowiada pani Sandra. Pytana o inspiracje odpowiada, że chciała spędzić tegoroczne święta inaczej niż zwykle. Przy wigilijnym stole zasiądzie z tatą, który następnego dnia wesprze córkę, m.in. logistycznie.
Pomysłodawczyni nawiązała już kontakt ze Strażą Miejską, która każdego roku tworzy aktualną mapę bezdomności. W ubiegłym roku punktów, w których koczowali bezdomni (których było ok. 900) było w Bydgoszczy ok. 50, z tym, że nie zawsze były zasiedlone, bo ich lokatorzy często migrują. Kolejne punkty na dobroczynnej trasie to schronisko dla mężczyzn przy Fordońskiej i kobiet z dziećmi przy ul. Polanka. - Tam zawieziemy słodycze, na inne menu (m.in. nasz bigos) nie pozwalają przepisy sanitarne. Pierwszego dnia świąt chętni podzielą się na grupy i będą roznosić słoiki z bigosem. Powstanie także kilka punktów, do których każdy potrzebujący będzie mógł przyjść i odebrać ciepły posiłek - zapowiada inicjatorka akcji.
Słowo zamieniają w czyn
Sandra Pawłowska ma 23 lata, studiuje bezpieczeństwo wewnętrzne w Wyższej Szkole Bankowej w Bydgoszczy. Pasjonuje się treningiem siłowym i kulturystyką. Pracuje jako sekretarka sądowa.
Około piętnastu osób oferuje rozwiezienie jedzenia z kuchni, mamy nadzieję, do setek ludzi.