Nowe zasady przekazywania jednego procenta naszych podatków na cel publiczny budzą tyleż nadziei, co obaw.
W tym roku nie będziemy musieli się frustrować, że oddając jeden procent swojego podatku organizacji pożytku publicznego, tracimy tylko czas i nerwy. Teraz nie my, ale urzędy skarbowe będą przelewać pieniądze na wskazane przez nas fundacje i stowarzyszenia.
Jak ważne są te pieniądze świadczy przykład „Wiatraka”.
<!** reklama>- W zeszłym roku wsparło nas ponad trzy tysiące osób. Otrzymaliśmy 170 tysięcy złotych - mówią w fundacji „Wiatrak”. - Dzięki temu mogliśmy prowadzić zajęcia pozalekcyjne i zorganizować wypoczynek dla dzieci i młodzieży.
„Wiatrak” zajął się także działalnością profilaktyczną - z 1 procenta sfinansował obiady, drugie śniadania i podwieczorki dla potrzebujących uczniów. Fundacja nie zapomniała także o osobach niepełnosprawnych i bezrobotnych, a część wpłat przekazała na budowę Domu Jubileuszowego.
Żeby osiągnąć takie rezultaty, organizacje robią wszystko, żeby się wypromować i skłonić podatników do dzielenia się pieniędzmi. Dlatego czeka nas wkrótce wyścig do naszych serc i kieszeni. - Wydrukowaliśmy plakaty i ulotki. Są na nich nasi sponsorzy, więc nie zapłaciliśmy za nie ani grosza - mówi Irena Janowska, szefowa bydgoskich animalsów.
- Przygotowujemy akcję promocyjną na koniec lutego. To wtedy najwięcej zakładów pracy rozlicza swoich pracowników - mówi Czesława Mieszkowska, dyrektorka ds. finansowo-księgowych Hospicjum im. ks. Jerzego Popiełuszki. - Będziemy też widoczni w gablotach przed kościołami. Nasze materiały postaramy się wysłać wszystkim proboszczom.
- W województwie mamy 160 organizacji pożytku publicznego. W urzędach na podatników będą czekać specjalne książeczki z ich danymi. To bardzo ważne, bo odpisu można dokonać jedynie wtedy, gdy do zeznania podatkowego wpisze się prawidłową nazwę i numer wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego - wyjaśnia Ewa Murawska, rzeczniczka II Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy.
Ułatwienia w przekazywaniu pieniędzy niepokoją rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych. Wcześniej to podatnik wskazywał z imienia i nazwiska osobę, której przekazuje swoje pieniądze. Aktywizowało to rodziny i znajomych takich osób, ale teraz istnieje obawa, że trudniej będzie przekonać darczyńców, skoro nie wiadomo na sto procent, do kogo trafią pieniądze. W tym roku bowiem, choć nadal można wskazywać, do kogo ten procent winien trafić, to ostateczna decyzja należeć będzie do zarządów organizacji, które mogą przeznaczyć je na cele statutowe.