Zobacz wideo: Pensja minimalna w 2023. Będzie dwukrotna podwyżka

Iwona G. ma obecnie 39 lat i według ustaleń śledczych to ona kierowała zorganizowaną grupą przestępczą, która czerpała korzyści z prostytucji w kilku miastach kraju. Grupa zwerbowała około 30 kobiet, w tym dwie chore, które łatwo było wykorzystać (jedną z epilepsją i niepełnosprawnością intelektualną, drugą - z deficytami intelektualnym i niepełnosprawnością ruchową, będącymi skutkami udaru). Seksusługi kobiety świadczyły w wynajętych mieszkaniach - także w Toruniu, Bydgoszczy i Włocławku.
Seks biznes Iwony G. nie tylko w Toruniu i Bydgoszczy
Ten seksbiznes kryminalni z Lublina rozbili w grudniu 2020 roku. Samą Iwonę G. i jej partnera Michała G. zatrzymano w Bydgoszczy, w wynajmowanym apartamencie. W kwietniu br. do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynął akt oskarżenia, a w lipcu ruszył proces całej grupy. Teraz natomiast lubelska policja poinformowała o kolejnych zatrzymanych w tej sprawie. Wpadły tak zwane telefonistki.
Polecamy
Telefonistki umawiały klientów z kobietami. Grozi im do 5 lat więzienia
Telefonistki to już "dół" tego seksbiznesu, ale - jak widać - śledczy i kryminalni dotarli także do niego. 20 października Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie poinformowała o tych właśnie zatrzymaniach.
-Zatrzymaliśmy kolejne dwie kobiety, które pełniły rolę tzw. „telefonistek”. Zajmowały się umawianiem zaineresowanych osób z kobietami świadczącymi usługi seksualne. Obie kobiety (24 i 28-latka) przyznały się do winy. Będą odpowiadać za udział w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu osiąganie korzyści majątkowej z prostytucji. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności - przekazał nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik KWP w Lublinie.
Przeczytaj
Zdecydowanie surowsze kary grożą Iwonie G. i pozostałym członkom grupy. O co dokładnie zostali oskarżeni?
Oskarżeni nie tylko o zyski z nierządu, ale i handel ludźmi
Gang został rozbity przez lubelskich policjantów grudniu 2020 roku. W ręce funkcjonariuszy wpadła wtedy domniemana szefowa grupy Iwona G. oraz trzech mężczyzn w wieku od 24 do 72 lat. Według prokuratury oskarżeni prowadzili w całym kraju agencje towarzyskie. W wynajmowanych mieszkaniach usługi seksualne świadczyły zwerbowane kobiety, a zyski z tego procederu trafiały do kierujących gangiem. W Toruniu, Włocławku i Bydgoszczy ten proceder miał miejsce od czerwca do grudnia 2020 roku. "Mieszkaniówki" działały też jednak w Radomiu, Łomży, Pile, Kórniku i Kutnie.
Zobacz koniecznie
Przestępcy zwerbowali przynajmniej około 30 kobiet. Według śledczych, niektóre były zmuszane do prostytucji, a stręczyciele wykorzystywali ich bezradność i krytyczne położenie życiowe. Wśród kobiet była także niepełnosprawna intelektualnie kobieta. "Śledczy uważają, że łatwo można było nią manipulować, tworząc stosunek emocjonalny oparty na rzekomej przyjaźni i zaufaniu. Iwona G. miała też zapewniać, że część pieniędzy zarobionych przez kobietę zostanie wydana na kupno dla niej samodzielnego mieszkania" - opisywał "Dziennik Wschodni", który dotarł do szczegółów tej historii.
Takie jest prawidłowe ciśnienie krwi. Zobacz - to normy dla ...
Według prokuratury, działania członków grupy wyczerpują znamiona handlu ludźmi. Stąd w akcie oskarżenia mowa nie tylko o zorganizowanej grupie przestępczej i czerpaniu korzyści nierządu, ale i o tym przestępstwie. Najsurowsza kara grozi Iwonie G. Już tylko samo kierowanie grupa zagrożone jest karą do 10 lat więzienia. Dodajmy, że kobieta była już wcześniej karana.
Jaka była rola konkubenta? Pobierał pieniądze, stosował przemoc wobec
Lubelska prokuratura podała, że Iwona G. pozostawała w konkubinacie z 40-letnim obecnie Michałem G. Według śledczych to ten mężczyzna pobierał pieniądze od prostytuujących się kobiet, dostarczał im m.in. prezerwatywy, ale też „stosował przemoc fizyczną wobec kobiet nierozliczających się z pieniędzy bądź uznanych przez kierowniczkę grupy za finansowo nieefektywne".
Śledczy uznali jednak, że w czasie popełnienia zarzucanego mu czynu Michał G. miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do rozpoznania znaczenia swojego czynu lub pokierowania swoim postępowaniem. Może to mieć w przyszłości wpływ na ocenę jego czynów przez sąd i wymierzoną karę.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
- Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
- Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
- Toruń Retro!
- Sport w Toruniu
Jak wspomnieliśmy na wstępie, proces całej grupy ruszył w Lublinie w lipcu br. Toczy się za zamkniętymi drzwiami, z wyłączoną jawnością - ze względu na interes pokrzywdzonych kobiet.
Dodajmy, że Iwona G. i jej partner Michał G. mieli osiągnąć z prostytucji innych kobiet po ponad 128 tysięcy zł. Oskarżony Michał O. – niespełna 10 tysięcy zł., a kolejny członek grupy Piotr G. – 5800 zł. Takie są ustalenia śledczych, które mogą jednak zostać zweryfikowane podczas sądowego procesu.
WAŻNE. Historie niepełnosprawnej Marty i Anny po udarze
- Jedną z wykorzystanych w tym seksbiznesie osób była młoda kobieta niepełnosprawna intelektualnie. Do jej historii dotarł "Dziennik Wschodni". Opisał też przypadek kolejnej, która przeszła udar i była niezdolna do pracy - i jej krytyczne położenie miała wykorzystać stręczycielka.
- "Marta (imię zmienione) jest osobą niepełnosprawną intelektualnie. Nie zna wartości pieniądza, ma słabą orientację w czasie. Jest bardzo podatna na wpływy. Cierpi też na epilepsję i powinna znajdować się pod stałą opieką specjalistów. Z akt sprawy wynika, że kobieta w czerwcu 2019 roku została zwerbowana i doprowadzona do prostytucji przez Piotra G. Mężczyzna utwierdzał ją w przeświadczeniu, że tworzą związek emocjonalny, którego „prawidłowe funkcjonowanie wymaga pieniędzy”, m.in. na wynajęcie mieszkania czy kupno jedzenia. Sam twierdził, że zarobić nie potrafi, dlatego przejmował kontrolę nad gotówką zarobioną przez Martę. W lutym 2020 sytuacja Marty nieco się zmieniła. Trafiła pod skrzydła Iwony G. (...) Śledczy uważają, że łatwo można było nią manipulować, tworząc stosunek emocjonalny oparty na rzekomej przyjaźni i zaufaniu. Iwona G. miała też zapewniać, że część pieniędzy zarobionych przez tę kobietę zostanie wydana na kupno dla niej samodzielnego mieszkania" -opisywała gazeta.
- "Iwona G. czerpała też korzyści z nierządu świadczonego przez Annę (imię zmienione). Kobieta znajdowała się w krytycznym położeniu. Nie miała mieszkania i pieniędzy nawet na podstawowe potrzeby. Była niezdolna do pracy. Przeszła udar, którego śladem była niepełnosprawność ruchowa i deficyty intelektualne" -pisał "Dziennik Wschodni".