Sędzia Anna Maria Wesołowska gościła we wtorek w SP nr 20 w Bydgoszczy. Rozmawiała z uczniami nt. skutków konfliktu z prawem i jak przed tym konfliktem się bronić.
Na sali jest już za późno ...
- Często nawet nie uświadamiacie sobie, że to, co uznajecie za wygłupy lub nic nieznaczący drobiazg, jest przestępstwem. Kiedy przychodzicie do mnie w kajdankach, najczęściej mówicie: „Pani sędzio, nie wiedziałem … młodzież tak dzisiaj postępuje … gdyby nie ta puszka piwa, skręt, nigdy bym tego nie zrobił - przestrzega sędzia - Ja w to wierzę. Ale na sali rozpraw nie jestem w stanie niczego już zmienić, mogę tylko wymierzyć sprawiedliwość.
Jak podkreśla sędzia Anna Maria Wesołowska, jednym z elementów, który może ustrzec młodych ludzi przez popełnieniem przestępstwa, są lekcje wychowawcze w sądzie.
- Na sali rozpraw często okazuje się, że tamten „bohater” klasowy, któremu się wydawało, że jest taki fajny, bohaterem już nie jest, kiedy płacze i błaga o litość - opowiada sędzia. Innymi z ważnych elementów, które wymienia, są współpraca rodziców ze szkołą i rozmowy z dzieckiem. Podczas wczorajszego spotkania poleciła uczniom założyć w każdej klasie kącik prawny.
- Taki kącik jest po to, żebyście mogli powiedzieć rodzicom np. o tym, co was boli - tłumaczy gość spotkania. Jak dodaje, jednym z podstawowych błędów wielu rodziców jest ciągła negatywna ocena. Która jest formą przemocy wobec dziecka. W takim przypadku szkoła ma obowiązek założyć procedurę „niebieskiej karty”.
- Kiedy odwiedzam szkoły, często słyszę: „przyniosłam świadectwo, na którym większość ocen to czwórki i piątki. Jest i jedna dwója. Od czego rodzice zaczną? Od dwójki, oczywiście - opowiada Anna Maria Wesołowska. - Ale przecież nikt nie musi być we wszystkim najlepszy i warto o tym pamiętać.
Innym błędem, o którym wspomina sędzia, jest porównywanie do innych - rodzeństwa, kolegów czy koleżanek.
- Te porównania często bolą dużo bardziej niż negatywna ocena. A mogą prowadzić do dramatu: samookaleczeń, a nawet próby samobójczej. Rodzice nie zawsze wiedzą, że postępują niewłaściwie. A wy nieczęsto im o tym mówicie. Brońcie się, rozmawiajcie z nimi, bo rodzicom wydaje im się, że taką postawą motywują was do lepszej pracy - apeluje sędzia Anna Maria Wesołowska.
Uczniowie listy piszą ...
Kolejnym sposobem na eliminację niechcianych zachowań w klasie jest zapisanie na kartonie przepisu: „Kto nęka inną osobę, wzbudza w niej poczucie zagrożenia, narusza jej prywatność, jest przestępcą”.
- Chciałbym, żeby każdy o tym pamiętał, żebyście wiedzieli, gdzie są granice, których przekraczać nie wolno. Pod tym hasłem wypiszcie zachowania, które chcielibyście, żeby zniknęły. Jeśli uda się jakieś zlikwidować, wykreślcie je - radzi sędzia.
W pracy z młodzieżą ważna jest też skrzynka korczakowska, do której uczniowie anonimowo mogą wrzucać listy, pisząc w nich o sprawach, które uważają za ważne czy wstydliwe.
- Jeżeli trudno wam powiedzieć, że np. ktoś robi sobie z drugiej osoby żarty, a wam się to nie podoba … wrzućcie ten problem do skrzynki. Porozmawiajmy nt. głupich żartów, odrzucenia. Za to grozi 3 lata więzienia. To nie zabawa, to przestępstwo. Uświadomienie sobie tego może wiele zmienić - dodaje sędzia Wesołowska.
