Ofiarą upadku bydgoskiego „Zachemu” może stać się sąsiedni „Nitro-Chem”. Producent materiałów wybuchowych zbankrutuje, jeżeli cena ścieków wzrośnie zgodnie z zapowiedziami cztero-pięciokrotnie.
<!** Image 3 align=none alt="Image 222341" sub="Fot. Tadeusz Pawłowski">
„Nitro-chem” to jeden z ostatnich nad Brdą przedstawicieli „ciężkiej chemii”. Bydgoszcz, niegdyś potęga na chemicznej mapie Polski, dzi ś - po upadku Zachemu, powoli odbudowuje swą markę w tej dziedzinie. „Nitro-Chem”, wielokrotnie nagradzany za swą produkcję, może być tej odnowy przyczółkiem. Tymczasem grozi mu bankructwo w związku z planowanym wzrostem cen ścieków. Według przekazywanych zakładowi informacji mają one być cztery-pięć razy droższe.
„Nitro-Chem” w miarę swych możliwości przygotował się na trudne czasy „pozachemowskie”. We własnym zakresie rozwiązano problemy z dostawą azotu, wybudowano sprężarkownie (które dziś pracują również na rzecz sąsiadów), zabezpieczono dostawy elektryczności i pary. Problemem - jak na razie nie do rozwiązania - są ścieki.
<!** reklama>
Ich odbiorcą jest Spółka Wodna „Kapuściska” (SWK), która po upadku Zachemu - jej głównego klienta - zaczęła robić bokami.
Bolesne przerzucanie kosztów
Ścieki techniczne dostarczane do oczyszczalni, mimo że stanowiły około 10-15 proc. ogółu, zapewniały SWK ponad połowę przychodu. Dziś, kiedy liczba dostawców dramatycznie się skurczyła, podobnie jak wpływy do kasy SWK, władze spółki próbują przerzucić koszty na pozostałych klientów, w tym „Nitro-Chem”. Priorytetem - na rok przed wyborami samorządowymi szczególnie - jest utrzymanie niezmienionej ceny ścieków dla mieszkańców.
Drastyczna podwyżka ich zabije
Władze „Nitro-Chemu” z niepokojem obserwują sytuację. - Podwyżka 400-500 procentowa nas zabije - mówi Tomasz Mikulski, dyrektor ds. techniczno-produkcyjnych. - Zdajemy sobie sprawę z trudnej sytuacji SWK, wiemy o tym, że cena musi wzrosnąć - ale nie tak. W przeciwnym wypadku zakład - dziś przynoszący zysk - nie przeżyje roku. Denerwuje to, że kiedy były możliwości przystosowania oczyszczalni do rzeczywistych potrzeb przemysłu, podzielenia jej działalności na część komunalną i przemysłową - projekt zarzucono. Dziś zła sytuacji „Kapuścisk” może wykończyć resztki przemysłu chemicznego w Bydgoszczy.
Przed kilkoma dniami „Express” pisał o możliwości pozyskania inwestora na część instalacji pozachemowskich i wznowienie produkcji. Największym problemem jest cena ścieków. Jeżeli potencjalny inwestor - „Organika-Sarzyna” - nie dogada się z SWK, inwestycji nie będzie.
Brak myślenia się zemści
Wiceprezydent Grażyna Ciemniak przerwała ostatnio walne zgromadzenie spółki wodnej, bo nie udało się dojść do porozumienia w sprawie wielkości i ceny ścieków dla Solca Kujawskiego i „Nitro-chemu” - mniejszościowych akcjonariuszy SWK. Kolejne zebranie - 18 października. - Brak myślenia perspektywicznego zemści się - mówi Tomasz Mikulski. - „Nitro-Chem” to 300 pracowników i ich rodziny. Oby miasto pomyślało o nich w porę.
