[break]
Brak obowiązkowej polisy OC staje się coraz poważniejszym problemem nie tylko w regionie. Według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, województwo znajduje się w pośrodku stawki - nie jest u nas pod tym względem ani dobrze, ani źle. W praktyce oznacza to tyle, że już podczas samych policyjnych kontroli drogowych funkcjonariusze komendy wojewódzkiej wyłapują miesięcznie około tysiąca kierowców, którzy prowadzą auta, nie mając przy sobie zaświadczenia o ubezpieczeniu OC.
- Zaświadczenie jest obowiązkowe podczas kontroli, za jego brak grozi mandat w wysokości 50 zł - mówi Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - W każdym takim przypadku policjanci sporządzają też informację do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który sprawdza, czy polisa jest wykupiona.
Stara polisa wygasa
Ze swojej strony także sam UFG, posługując się specjalnym programem, „wirtualnym policjantem”, wyłapuje w bazie informacje o przerwach w ubezpieczeniu.
- W 40 proc. przypadków brak polisy to wynik nieopłacenia którejś z rat składki i w efekcie wygaśnięcie umowy ubezpieczenia - informuje Aleksandra Biały, rzecznik Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. UFG pokazuje też, że w 33 proc. wykrytych przypadków braku OC - powodem jest wygaśnięcie ubezpieczenia zbywcy pojazdu. Polisa poprzedniego właściciela auta ważna bowiem jest tylko do końca okresu, na jaki została zawarta, i nie przedłuża się jej automatycznie na kolejne dwanaście miesięcy. Inne powody to wykupienie OC po dacie pierwszej rejestracji pojazdu w Polsce. Aż jedenaście procent przypadków bierze się z przekonania, że nie jest potrzebne ubezpieczenie niesprawnego technicznie i nieużytkowanego pojazdu.
„Ci na żółtych” nie płacą
Kłopoty z długami kierowców mają drogowcy. Dziennie przez strefę parkowania w Bydgoszczy przewija się 20 tysięcy pojazdów. Część kierowców wykupuje krótszy niż trzeba okres, a potem dziwi się, że dostaje wezwania do zapłaty.
- Mamy coraz więcej przypadków braku opłacania postoju aut z rejestracjami z Wysp - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. - Ich właściciele wychodzą z założenia, że i tak nie ściągniemy od nich opłaty.
W samym wrześniu wystawiono blisko 3 tys. wezwań do dodatkowych opłat. Suma wszystkich zaległości sięga w tej chwili około miliona złotych przy rocznych wpływach na poziomie 7 mln zł.
Fotoradary do policji
Urwanie głowy ze ściąganiem należności za mandaty wystawione przez policję mają pracownicy Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Większość mandatów to te kierowców. W trzech kwartałach tego roku do UW trafiło 125 tys. mandatów na ponad 16 mln zł. Zapłacono nieco ponad połowę - 74 tys. mandatów za nieco ponad 9 mln zł.
Ten rok jest ostatnim, kiedy straż miejska będzie mogła korzystać z fotoradarów. W 2012 roku dzięki fotoradarom ujawniono 9 tys. wykroczeń, w minionym 7,6 tys. Mandatów wystawiono 6038 na kwotę 960 tys. złotych. Fakt zakończenia kontroli nie oznacza, że ci „sfotografowani” mogą zostać bezkarni. Niezakończone postępowania trafią do policjantów.